P. Vorobyev: Przyjechałem tu po mistrzostwo Polski

    22.02.2018
    P. Vorobyev: Przyjechałem tu po mistrzostwo Polski
    - Jestem bardzo podekscytowany perspektywą walki o tytuł - mówi napastnik Comarch Cracovii, który w swojej karierze rywalizował w najsilniejszych ligach świata, a teraz już nie może doczekać się pierwszego meczu fazy PLAY-OFF!

    - Jestem bardzo podekscytowany perspektywą walki o tytuł - mówi napastnik Comarch Cracovii, który w swojej karierze rywalizował w najsilniejszych ligach świata, a teraz już nie może doczekać się pierwszego meczu fazy PLAY-OFF!

    - Pavel, trenujesz już pewien czas z drużyną. Powiedz, jak się czujesz w Krakowie i co możesz powiedzieć o zespole?

    - Cracovia to bardzo dobra organizacja, a drużyna hokejowa ma naprawdę duży potencjał. Jestem tu już od kilkunastu dni i dobrze się czuję. Coraz lepiej dogaduję się z kolegami z zespołu. Pracujemy mocno i na pewno będziemy gotowi na pierwszy mecz w fazie play-off.

    - Nie zdążyłeś zadebiutować w barwach „Pasów" w sezonie zasadniczym. Czy to może być problemem?

    - Czuję się już prawie w stu procentach zgrany z kolegami z drużyny. Muszę jeszcze na pewno dostosować się do sposobu gry zespołu w trakcie meczów, ale myślę, że to nie będzie dla mnie żaden problem. Faktycznie zadebiutuję od razu w fazie play-off, lecz będę gotowy.

    - Wiesz już jaką rolę będziesz pełnił w zespole? Jakie zadania będą ci przydzielane w trakcie meczów?

    - Czeka mnie jeszcze dokładniejsza rozmowa z trenerem na ten temat. Zostałem zakontraktowany przez Cracovię przed play-offami, więc tu od razu nasuwa się główna idea, jaka za tym ruchem stała. Mam pomóc „Pasom" zdobyć kolejne mistrzostwo. W każdym meczu, w każdej zmianie będę ciężko pracował, by ten cel osiągnąć i z pewnością będę wykonywał powierzone mi zadania.

    - Czy to jest właśnie powód, dla którego postanowiłeś przenieść się do Cracovii - by zdobyć kolejny tytuł w twojej bogatej hokejowej karierze?

    - Dokładnie. Przyjechałem tu po mistrzostwo Polski. Niezależnie od tego, w jakim kraju grasz, czy to jest NHL, KHL lub inna liga - puchar jest pucharem. Ostatnie dwa lata grałem w lidze brytyjskiej w Edynburgu i tam nie miałem możliwości walczyć o tytuły, ani nawet grać w play-offach. To dla mnie naprawdę ważne, żeby wciąż grać o coś w ostatniej, decydującej fazie sezonu. Tu w Krakowie znów mam na to szansę.

    - Przyszedłeś do Cracovii z Edinburgh Capitals razem z Nikitą Kolesnikovsem. Czy graliście wcześniej w jednej formacji?

    - Nie występowaliśmy w jednej piątce, ale myślę, że to i tak nie miałoby większego znaczenia, bo tu w Krakowie będziemy grać tak, jak zestawi nas trener. Obaj musimy nauczyć się systemu gry Cracovii.

    - Czy znałeś wcześniej któregoś z graczy „Pasów", oczywiście oprócz Nikity, zanim dołączyłeś do drużyny?

    - Tak, Petra Kalusa. Rok temu graliśmy przeciwko sobie w Wielkiej Brytanii, gdy Petr był zawodnikiem klubu z Nottingham. Rozmawiałem z nim przez telefon, więc już co nieco wiedziałem o Krakowie i Comarch Cracovii.

    - Występowałeś w swojej karierze w kilku krajach, w różnych ligach. Jak teraz zapatrujesz się na rywalizację o mistrzostwo Polski?

    - Jestem bardzo podekscytowany perspektywą walki o tytuł. Jak już wcześniej wspominałem, w ostatnich sezonach nie miałem takiej szansy. Nie wiem do końca, czego powinienem się spodziewać, jeśli chodzi o poziom rozgrywek w Polsce, ale to sprawia, że jeszcze bardziej nie mogę się doczekać pierwszych meczów.

    Rozmawiał Robert Pęczalski

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ