Aron Chmielewski: Zostawiliśmy serce na lodzie

    31.12.2012
    Aron Chmielewski: Zostawiliśmy serce na lodzie
    - To był pierwszy mecz, gdy Sanok grał z kontry, mimo tego, że występował na swoim lodowisku. Prowadziliśmy grę, zdobyliśmy w tym spotkaniu cztery bramki, ale popełniliśmy również kilka głupich błędów, które miały wpływ na wynik - przyznaje napastnik Comarch Cracovii Aron Chmielewski. W piątek wicemistrzowie Polski, w dramatycznych okolicznościach, przegrali z Ciarko PBS Bank Sanok po rzutach karnych.

    - W piątek graliście jak równy z równym z Ciarko PBS Bank Sanok w półfinale Pucharu Polski...

    - To był pierwszy mecz, gdy Sanok grał z kontry, mimo tego, że występował na swoim lodowisku. Mieliśmy inicjatywę, zdobyliśmy w tym spotkaniu cztery bramki, ale popełniliśmy również kilka głupich błędów, które miały wpływ na wynik.

    - Prowadziliście już 3:1. Co takiego się stało, że gospodarze zdołali strzelić trzy bramki i wyszli na prowadzenie?

    - Decydującym momentem była strata gola pod koniec drugiej tercji, bo do szatni zjeżdżaliśmy przy stanie 3:2. Daliśmy wtedy sanoczanom więcej nadziei na trzecią tercję. Myślę, że w przeciwnym razie mogliśmy utrzymać wynik i zakończyć rywalizację w regulaminowym czasie. Zamiast tego przegrywaliśmy 3:4, ale dobrze, że jeszcze potrafiliśmy dogonić wynik i doprowadzić do remisu.

    - Konieczna była dogrywka, a po niej rzuty karne. Wiele emocji wywołała już pierwsza próba Josefa Fojtika. Sędziowie najpierw uznali gola, ale po obejrzeniu zapisu video zmienili decyzję...

    - Byliśmy pewni, że sędziowie uznają tę bramkę, ale niestety stało się inaczej. Szkoda, bo sędzia stał bardzo blisko i widzial, że Odrobny wpadł parkanami, pod którymi był krążek do bramki. Oglądałem powtórki tej sytuacji i rzeczywiście nie widać krążka w bramce, ale znalazły się w niej parkany Odrobnego, a przecież między nimi był krążek. Mówiąc delikatnie, ta sytuacja nas nie podbudowała. Myślę, że był to kluczowy moment, bo później emocje wzięły górę. Co tu dużo mówić, zostawiliśmy serce na lodzie, daliśmy z siebie wszystko, byliśmy lepszą drużyną.

    - W tym spotkaniu zdobyłeś dwie bramki i byłeś wyróżniającą się postacią na lodzie. To ty zostałeś uznany najlepszym zawodnikiem meczu..

    - To jest miłe, gdy strzela sie dwie bramki. Jednocześnie wiem, że po meczu pod wpływem adrenaliny wywołanej nieuznanym rzutem karnym poniosly mnie emocje i zachowałem się niewłaściwie. Teraz, na spokojnie, na pewno tego bym nie zrobił. Zachowałem się źle, czego bardzo żałuję. Chciałbym przeprosić, bo zapewne moim zachowaniem uraziłem wiele osob.

    - Już w piątek czeka was kolejny mecz w Sanoku..

    - Na pewno pojedziemy tam z motywacją i z wiarą, że w Sanoku można wygrać. Chcemy swoją grą udowodnić, że w miniony piątek zasłużyliśmy na zwycięstwo.

    DG

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ