Zespół juniorów rośnie w siłę. Trener Salamon ocenia start sezonu

Zespół Cracovii występujący w Centralnej Lidze Juniorów notuje nieustający progres pod wodzą trenera Dominika Salamona. W ostatni weekend „Pasy" dokonały historycznego wyczynu, pokonując drużynę Podhala Nowy Targ. O początku sezonu, dokonaniach swoich zawodników i planach na dalszą część sezonu opowiada sam szkoleniowiec!
Za juniorską drużyną Cracovii już 6 spotkań. Jak trener podsumuje dotychczasowe mecze „Pasów"?
-Tych spotkań mogło być jeszcze więcej, ale w rozegraniu meczu w Bytomiu przeszkodziła tafla nad którą unosiła się mgła. Jesteśmy po sześciu meczach i mogę tylko powiedzieć, że jestem zachwycony postawą swoich zawodników. Grają na 100 procent swoich możliwości. Rok temu wyniki nie powalały, ale było to związane z tym, że większość zawodników była bardzo młoda, część graczy nadal mogłoby grać w młodszym roczniku. Widać, że jest progres, przede wszystkim w postawie graczy.
Po latach krytyki pod adresem szkolenia w Cracovii, możemy pochwalić się sukcesem. Niedawno Pańska drużyna pokonała Podhale Nowy Targ, które przez lata słynęło ze zdolnej młodzieży
-Prawdę powiedziawszy nie wiem, czy zespół Cracovii w Centralnej Lidze Juniorów kiedykolwiek wcześniej wygrał z „Szarotkami". Nam się to udało. Oczywiście ten mecz cały czas był pod dyktando zespołu z Nowego Targu, ale takie było założenie, że skupiliśmy się na grze z kontry. Przyniosło to efekt w postaci historycznej wygranej po karnych.
Do nich nie doszłoby gdyby nie bramkarz „Pasów".
-Faktycznie, mieliśmy mały rekord. Podhale zasypało nas gradem strzałów - w sumie oddali ich 59 w całym spotkaniu. Nasz bramkarz Mateusz Buczek skapitulował tylko trzy razy, a więc mówimy o statystyce godnej najlepszych. Wychodził z opresji w naprawdę niesamowitych sytuacjach. W drugim meczu z Podhalem [W CLJ rozgrywa się po dwa spotkania tych samych drużyn - przyp. KD] tylko udowodnił swoją klasę, bo przegraliśmy po dogrywce zaledwie 2:3.
W najbliższy weekend spotkania z Sokołami Toruń. Można oczekiwać kolejnych punktów?
-Jedziemy do Torunia po punkty. Nie wiem ile się uda ich przywieść, bo czekają nas tam dwa ciężkie spotkania. Chłopcy z pewnością znowu pokażą charakter, wolę walki i będą chcieli udowodnić, że sukces z Podhalem był nieprzypadkowy.
Kogoś po tych kilku meczach chciałby Pan wyróżnić?
-Nie lubię faworyzować żadnych zawodników, bo gra cała drużyna i cała walczy o punkty. Byłbym jednak niesprawiedliwy, gdybym nie wyróżnił dwójki graczy - wspomnianego już bramkarza Mateusza Buczka i najlepszego strzelca Konrada Filipka, którzy mają olbrzymi wpływ na dyspozycję całego zespołu. Ale na pochwały zasługuje naprawdę cała drużyna, wszyscy starają się jak mogą i widać już teraz olbrzymi progres.
Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa