Zawodnicy o meczu z Energą Stoczniowcem

  • Galeria
13.01.2007
Zawodnicy o meczu z Energą Stoczniowcem
Hokeiści Comarch Cracovii byli nieco przybici po spotkaniu z Energią Stoczniowcem Gdańsk, ale nie ma co się dziwić &#8211; przegrali drugi mecz z rzędu. Na pytanie, co było powodem porażki odpowiadali zgodnie: bardzo słaba skuteczność.<Br><Br>
Marian Csorich: - Zabrakło nam skuteczności, z bramkarza przeciwnika zrobiliśmy gwiazdę i przegraliśmy. Szkoda, że u siebie, bo przyszło sporo kibiców i świetnie dopingowali nas przez całe spotkanie. Grałem na zastrzykach, bo mam pęknięty palec u ręki – gdy wyszedłem jednak na lód to totalnie o tym zapomniałem.

Oktawiusz Marcińczak: - Wreszcie zagrałem po kontuzji barku, ale niestety powrotu nie mogę zaliczyć do udanych, bo przegraliśmy. Byliśmy bardzo nieskuteczni, gdyż mogliśmy strzelić przynajmniej cztery bramki. Trzeba nad tym popracować, bo nawet do pustej bramki nie mogliśmy wpakować krążka. Nie grałem przez trzy miesiące, bark już nie boli, ale potrzebuję jeszcze kilka meczy, by całkowicie dojść do siebie.

Michał Piotrowski: - Nasza skuteczność była wyjątkowo słaba – mieliśmy kilka stu procentowych sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. Stoczniowiec grał konsekwentnie, bronił się piątką zawodników i to chyba zadecydowało o tym, że ten mecz przegraliśmy. Bo wydaje mi się, że gdybyśmy strzelili jedną bramkę, to potem poszlibyśmy za ciosem i spotkanie zakończyłoby się innym wynikiem. Nieświadomie z Odrobnego zrobiliśmy bohatera

Mariusz Jastrzębski: - Jeden błąd zaważył nad tym, że przegraliśmy – taki jest sport. Mieliśmy pięć „setek” i nic nie wpadło, choć trzeba przyznać, że Odrobny miał dziś straszny „dzień konia”. Wynik jakiś taki niezbyt hokejowy, bo z reguły w meczu pada po kilka goli, a tu tylko jeden…szkoda, że akurat do naszej bramki.

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ