Przełamanie Pasów! Znów potrafimy wygrywać z Tychami!

16 sekund zimnego prysznica
Plany na dobre rozpoczęcie starcia z najbardziej niewygodnym z rywali runęły już w 2 minucie i 40 sekundzie, gdy pod bramką Radziszewskiego skuteczny okazał się Filip Komorski. Szybka odpowiedź? Nic bardziej mylnego, bo już 16 sekund później zrobiło się 2:0, gdy brak czujności defensywy wykorzystał Michał Kotlorz. Na niewiele zdały się mocne ataki na bramkę Zigardyego - czeski golkiper bronił strzału Kapicy, Słabonia i Dziubińskiego. Napór jednak przyniósł zasłużony efekt - w 18. minucie kontaktowego gola, po podaniach Šinagla i Kalusa, strzelił Maciej Kruczek, a w końcówce okazję do wyrównania miał Maciej Urbanowicz.
Mecz o coś więcej
W drugiej części zepchnięci do defensywy tyzanie znów zasiali niepewność w szeregach Cracovii, co rusz nacierając nad bramkę Radzika, który z trudem odbijał ich strzały. Szczególnie groźnie było po uderzeniach Bepierszcza. Zawodnicy dwój najlepszych ekip w Polsce mocno pokazywali, ze cechuje ich znacznie większa niż zwykle determicjacja. Niestety, zamiast przynosić kolejne gole, mecz bardzo się zaostrzył ,zmuszając sędziego Muszyńskiego do dyktowania kolejnych kar. Gry w przewadze do udanych mogli zaliczyć jedynie bramkarze - zarówno „Radzik", jak i Zgardy tym razem bezbłędnie zmierzyli się z ostrzałem.
Przełamanie!
Wyrównanie dla Cracovii padło niemal chwilę po wznowieniu meczu w III tercji. Zamieszanie pod tyską bramką wykorzystał Patryk Noworyta i dość szczęśliwie wpakował „gumę" do siatki. Zdekoncentrowani tyzanie pozwolili sobie na błąd sześciu na lodzie i chwilę później było już 3:2. Z bramki po podaniu Patryka Wajdy cieszył się najbardziej strzelec, Filip Drzewiecki. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później wynik na 4:2 ustawił Petr Šinagl, udowadniając, że ma patent na wielkie zwycięstwa z GKS-em Tychy. W końcówce tyszanie znów oddali kanonadę strzałów na bramkę Cracovii, ale piąte trafienie znów należało do „Pasów". Swoją formę podtrzymał Petr Kalus. Na osłodę GKS-owi pozostał trzeci gol, którego an 16 sekund przed końcem zdobył Jarosław Rzeszutko.
GKS Tychy - Comarch Cracovia 3:5 (2:1,0:0,1:4)
2:40 Filip Komorski (Bartłomiej Jeziorski, Josef Vitek) - 1:0
2:56 Michał Kotlorz (Miroslav Zatko, Jan Semorad) - 2:0
17:06 Maciej Kruczek ( Petr Šinagl, Petr Kalus) - 2:1
40:26 Patryk Noworyta (Petr Kalus, Petr Šinagl) - 2:2
45:10 Filip Drzewiecki (Patryk Wajda, Adam Domogała) - 2:3 (5/4)
45:41 Petr Šinagl (Matus Chovan, Rafał Dutka) - 2:4
58:44 Petr Kalus (Damian Kapica) - 2:5
59:44 Jarosław Rzeszutko (Jakub Witecki, Bartłomiej Jeziorski) - 3:5
Skład GKS-u Tychy: Zigardy (Kosowski) - Kuboš, Ciura, Jeziorski, Komorski, Vitek - Zatko, Kotlorz, Bepierszcz, Šemorad, Kogut - Bryk, Górny, Woźnica, Kristek, Kolusz - Horzelski, Pociecha, Witecki, Rzeszutko, Bagiński
Skład Cracovii: Radziszewski (Łuba) - Noworyta, Rompkowski, Urbanowicz, Dziubiński, Kapica - Kruczek, Wajda, Domogała, Słaboń, Drzewiecki - Dąbkowski, Dutka, Šinagl, Chovan, Kalus - Kisielewski, Wróbel, Paczkowski
Kary: 10-12 min
Krzysztof Dąbrowa