W Hiszpanii też grają w hokej

Klub powstał w 1972 roku, kiedy to Jaca otrzymała od hiszpańskiego rządu finansowe wsparcie i zgodę na budowę lodowiska. Podobne środki otrzymały: Barcelona, Madryt i San Sebastian. Z czasem lodowiska budowano również w innych miastach i obecnie tego typu obiektami mogą pochwalić się choćby Sevilla, czy Valladolid. Jedno znajduje się nawet na Wyspach Kanaryjskich!
- W samej Hiszpanii można znaleźć około piętnastu lodowisk, a niektóre z nich są zupełnie nowe – mówi hokeista Aramon C.H., Alejandro Calvo Vinacua. Lodowisko w Jace może pomieścić nawet trzy tysiące widzów. Z reguły na mecz chodzi jednak trzy raz mniej. – W spotkaniach play-off na trybunach zasiada jednak dwa tysiące kibiców – przyznaje Pepe Arbues, prezes klubu, który wierzy, że odpowiednia infrastruktura pozwoli na rozwój hokeja w Hiszpanii.
Jak na razie kraj Mistrzów Świata w piłce nożnej może pochwalić się Hiszpańskim Związkiem Hokeja na Lodzie. Wcześniej hokej był bowiem pod skrzydłami federacji zajmującej się wszystkimi sportami zimowymi w kraju.
Aramon C.H. to drużyna, która zrobiła wiele dla hiszpańskiego hokeja, a pierwsze mistrzostwo kraju zdobyła w 1983 roku. Obecnie ma na koncie dziesięć tytuł, jedenaście razy zwyciężała również w Copa El Rey (odpowiednik Pucharu Polski).
Już w latach osiemdziesiątych w zespole grało kilku obcokrajowców, w tym głównie Kanadyjczyków i Amerykanów. Ale w Jaca występowali również Polacy, w tym m.in. Bogdan Pawlik, były hokeista Cracovii i reprezentacji Polski, obecnie mieszkający w Krakowie.
W Hiszpanii pamiętają go doskonale. – To fantastyczny człowiek. Przyszedł do klubu, gdy miał już ponad trzydzieści lat, ale dużo wniósł do naszej drużyny. Grał u nas również jego syn, Dominik – wspomina prezes Arbues.
Obecna drużyna opiera się głównie na swych wychowankach, ale w zespole jest też dwóch Kanadyjczyków (trener również pochodzi z Kanady) i Amerykanin. Obcokrajowcy traktują Hiszpanię jako miejsce, w którym mogą się wypromować. - W uiegłym sezonie mieliśmy dwóch bardzo dobrych Kanadyjczyków, którzy grają teraz w ekstraklasie francuskiej - informuje Arbues.
Klub kładzie duży nacisk na szkolenie młodzieży. – Współpracujemy z klubami francuskimi, głównie z zachodniej części tego kraju. Nasze zespoły często grają ze sobą. Chcemy zwiększyć współpracę również w przypadku drużyny seniorów, ale nie jest to łatwe z uwagi na brak wolnych terminów – tłumaczy prezes Arbues.
Ciekawostką jest fakt, że hokeiści Aramon C.H. nie otrzymują za swoją grę żadnych pieniędzy. Wyjątkiem są obcokrajowcy, ale i ich zarobki nie powalają. – Zarabiają około tysiąc euro miesięcznie, zapewniamy im również mieszkanie i wyżywienie - mówi Arbues.
Hiszpańscy zawodnicy są więc przede wszystkim uczniami szkół, ale i policjantami, czy ekonomistami, jak choćby Calvo Vinacua. Nie traktują jednak hokeja wyłącznie jako swojego hobby – Musimy ciężko pracować na treningach, jeżeli chcemy grać w lidze – tłumaczy zawodnik.
Sporym utrudnieniem w funkcjonowaniu klubu jest brak w mieście.. uniwersytetu. – Gdy nasi hokeiści chcą iść na studia, muszą przeprowadzić się do innego miasta – mówi prezes klubu. Wtedy najczęściej ci zawodnicy nie są w stanie pogodzić uczenia się z grą w hokeja, albo też szukają uczelni w miastach, gdzie funkcjonują inne kluby, jak choćby w Barcelonie. – Gdybyśmy mieli w mieście uniwersytet, niektórzy nasi hokeiści nie musieliby wyjeżdżać do innych miejsc, a wtedy mielibyśmy silniejszy skład – wyjaśnia Arbues.
Mimo to nasz dzisiejszy rywal i tak stanowi o sile pięciozespołowej ligi hiszpańskiej, a jego najgroźniejszym konkurentem jest C.G. Puigcerda. - To dwa miasta, w których hokej jest sportem numer 1. Ich dorobek mistrzowski i pucharowy jest bardzo podobny do naszego – tłumaczy prezes klubu.
Hiszpanie uczestniczą w turnieju w Holandii, ponieważ wygrali wcześniejszy etap Pucharu Kontynentalnego. Co więcej, byli organizatorami turnieju, w którym wzięły udział zespoły z Izraela i Turcji. Zwycięźyli wyraźnie, jednak nie wiadomo, co byłoby w przypadku, gdyby na turniej dojechała litewska Energija Elektrenai.
Litwini musieli bowiem zrezygnować z udziału w zawodach, ponieważ linie lotnicze, których samolotem mieli polecieć do Hiszpanii, zbankrutowały tuż przed ich wyjazdem. – Na pewno byliby najgroźniejszym przeciwnikiem – wyjaśnia Calvo Vinacua.
Hiszpanie nie musieli jednak sprawdzać swych sił w starciu z Litwinami, awansowali do kolejnego etapu, lecz w Holandii skazywani są raczej na pożarcie. W piątek przegrali z gospodarzami, Destil Tilburg Trappers aż 2:8.
Sami członkowie drużyny wiedzą, że ich szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek są znikome, mimo to traktują turniej jak najbardziej poważnie. Powszechny podziw wywołał choćby nowoczesny, klubowy autokar, jakim drużyna przybyła do Holandii – wymalowany w barwy zespołu, a przede wszystkim niezwykle komfortowy. – Nasze podróże na mecze ligowe zajmują bardzo dużo, bo czasami nawet siedem, dziewięć godzin. Wygodny autokar to podstawa – wyjaśnia prezes Arbues.
Spotkanie Comarch Cracovia – Aramon C.H. Jaca rozpocznie się o godzinie 15.
DG
(fot. www.clubhielojaca.es)