Trenerzy po meczu Comarch Cracovia - Energija
26.10.2009

<i>- Chciałbym podziękować kibicom, bo byli naszym szóstym zawodnikiem, kto wie, jakbyśmy grali na tym turnieju, gdyby nie ich doping</i> - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej drugi trener Comarch Cracovii, <b>Andrzej Pasiut,</b> który zastępował Rudolfa Rohačka. Pierwszy szkoleniowiec „Pasów” źle się poczuł i znajduje się na obserwacji w szpitalu.<br><br>
Rimandas Sidaravicius (Energija): - Bardzo dobry mecz rozegrali moi młodzi chłopcy, którzy początkowo byli nie rozgrzani, ale potem było już lepiej. Na początku byliśmy trzy razy wolniejsi niż w późniejszej fazie meczu. Przegraliśmy, ale jesteśmy zadowoleni z gry.
Andrzej Pasiut (Comarch Cracovia): - Drużyna z Litwy postawiła nam trudne warunki. Mieliśmy rozbity zespół, bo nieobecny był Daniel Laszkiewicz, który jest już po operacji (wyrostek robaczkowy – przyp.), a także chory Mikołaj Łopuski, część graczy też była przeziębiona. Zabrakło również trenera Rohačka, który popołudniu źle się poczuł i jest pod obserwacją w szpitalu. Jesteśmy zadowoleni, że udało nam się dowieźć zwycięstwo do końca, choć przy stanie 5:0 kilku zawodników chciało zagrać „na luzie”, a to nie tędy droga. Niektórzy widocznie nie dorośli jeszcze do takiego poziomu, by nie lekceważyć swych przeciwników. Chciałbym na koniec podziękować kibicom, bo byli naszym szóstym zawodnikiem, kto wie, jakbyśmy grali na tym turnieju, gdyby nie ich doping.
DG
Andrzej Pasiut (Comarch Cracovia): - Drużyna z Litwy postawiła nam trudne warunki. Mieliśmy rozbity zespół, bo nieobecny był Daniel Laszkiewicz, który jest już po operacji (wyrostek robaczkowy – przyp.), a także chory Mikołaj Łopuski, część graczy też była przeziębiona. Zabrakło również trenera Rohačka, który popołudniu źle się poczuł i jest pod obserwacją w szpitalu. Jesteśmy zadowoleni, że udało nam się dowieźć zwycięstwo do końca, choć przy stanie 5:0 kilku zawodników chciało zagrać „na luzie”, a to nie tędy droga. Niektórzy widocznie nie dorośli jeszcze do takiego poziomu, by nie lekceważyć swych przeciwników. Chciałbym na koniec podziękować kibicom, bo byli naszym szóstym zawodnikiem, kto wie, jakbyśmy grali na tym turnieju, gdyby nie ich doping.
DG