Sebastian Biela: To zasługa kolegów z drużyny

    14.10.2009
    Sebastian Biela: To zasługa kolegów z drużyny
    <i>- Puchar Kontynentalny to zupełnie inna ranga, inni przeciwnicy. Na pewno nie będzie łatwo awansować do kolejnej rundy, ale zrobimy wszystko, by tak właśnie było. Liczymy na kibiców, mamy nadzieję, że będą naszym szóstym zawodnikiem</i> - mówi napastnik Comarch Cracovii, Sebastian Biela.</b><br><br>
    - Długo czekałeś na pierwsze trafienie w barwach Comarch Cracovii..
    - Zgadza się. Swój worek z bramki otworzyłem w niedzielę z Unią i od razu strzeliłem trzy gole. To duża zasługa moich kolegów z drużyny, którzy idealnie mi dogrywali. Bardzo cieszą te bramki, ale wiem, że do optymalnej formy jeszcze sporo mi brakuje.

    - Jak na razie występujesz w czwartej piątce..
    - Tak, ale co ciekawe każdą z tych trzech bramek zdobyłem z innym zestawieniem. Raz ktoś się wcześniej zmienił, innym razem ja przedłużyłem nieco swój pobyt na lodzie. A jeżeli chodzi o czwartą piątkę, to wymaga się od niej przede wszystkim tego, by nie traciła bramek, jej głównym zadaniem jest przetrzymanie.

    - Tymi trafieniami pokazujesz, że masz aspirację, by grać więcej?
    - Po to się gra, by piąć się wyżej. Chciałbym zaistnieć w Cracovii i być jej znaczącym ogniwem.

    - Kibice obejrzeli w niedzielę ciekawy mecz. Już w 3. minucie było 3:0, w 7. 4:2, a ostatecznie skończyło się 9:5...
    - Dokładnie. Zdobyliśmy mnóstwo bramek i z tego możemy być zadowoleni. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że straciliśmy ich za dużo. Tak nie powinno być, ale mam nadzieję, że z każdym meczem będzie lepiej.

    - Taka ilość bramek mogła jednak podobać się kibicom...
    - Dla nich jest to idealne. Na mecze przychodzi się przecież po to, by obejrzeć zwycięstwo swojej drużyny, a jednocześnie mnóstwo goli.

    - Niedzielna wygrana to dobry prognostyk przed Pucharem Kontynentalnym, który zagości do Krakowa już za nieco ponad tydzień...
    - Pierwszy raz wyraźnie wygraliśmy w tym sezonie na własnym lodowisku, właściwie od początku do końca wiadomo było, że to spotkanie zakończy się naszym zwycięstwem. Puchar Kontynentalny to zupełnie inna ranga, inni przeciwnicy. Na pewno nie będzie łatwo awansować do kolejnej rundy, ale zrobimy wszystko, by tak właśnie było. Liczymy na kibiców, mamy nadzieję, że będą naszym szóstym zawodnikiem.

    - Wcześniej jednak zagracie dwa mecze w lidze, w tym spotkanie na szczycie! W piątek zmierzycie się w Tychach z liderem tabeli, GKS-em...
    - To drużyna, która jeszcze nie przegrała meczu i która od samego początku jest „w gazie”. Każda passa jednak kiedyś musi się skończyć i mam nadzieję, że stanie się to w piątek.

    - Czyli w sobotę kibice będą mogli przeczytać w gazetach, że w hokejowej Ekstralidze nie ma już drużyny bez porażki?
    - (śmiech) Mam taką nadzieję.

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ