Rudolf Roháček: Zobaczymy jeszcze moc i siłę tej drużyny!

- Jestem przekonany, że ten zespół nie pokazał jeszcze 100 % swoich możliwości, a w play-offie dzięki dodatkowej adrenalinie i emocjom chłopaki wzniosą się jeszcze na wyższy poziom i powalczą o kolejne mistrzostwo. Wtedy zobaczymy moc i siłę tej drużyny zgodnie z zasadą: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego - mówi po meczu z Jastrzębiem trener hokeistów Pasów.
- Proszę krótko skomentować thriller pt.
„Mecz z Jastrzębiem".
- Mecz był bardzo
ciężki, ale przy tym bardzo dobry i pełen emocji. W pierwszej tercji obie
drużyny zaprezentowały hokej stojący na dobrym poziomie, ale odrobinę za miękki
z obydwu stron. Także pod kątem taktycznym była to najlepsza część spotkania,
bo przykładowo w trzeciej tercji obie drużyny popełniły sporo błędów. W drugiej
odsłonie przeciwnik wykorzystał naszą słabszą dyspozycję i świadczą o tym
stracone bramki. W trzeciej tercji mieliśmy sporą przewagę, ale przeciwnik
także był groźny. Za tę trzecią tercję należą się słowa uznania wszystkim
zawodnikom w niej grającym. Całemu zespołowi chciałbym podziękować za to drugie
miejsce w tabeli i za to, że gramy w play-offie. Nie mogę wyróżnić jakiegoś
zawodnika za ten mecz - jeśli już to wszystkich zawodników, którzy wyjechali na
lód w trzeciej tercji.
- Czy po drugiej tercji w szatni było
gorąco?
- To są nasze
wewnętrzne sprawy, których z szatni się nie wyciąga. Pół żartem pochwaliłem
ich, że jest OK i mają nadal tak grać (śmiech). Niektórzy trenerzy rzucają w
zawodników kijami czy butelkami. Ja reaguję inaczej.
- Pewnym mankamentem w grze Cracovii jest
gra w przewadze. Jest czas nad tym popracować?
- Nie trzeba zakładać
zamka w przewadze, należy to wykorzystać i strzelić na bramkę. Nie jest sztuką
rozstawić się przy bandach i podawać bez efektu, trzeba stworzyć sytuację do
oddania strzału na bramkę. To jest sport i możemy poprawić praktycznie
wszystko, nie tylko grę w przewadze - to wiemy, ale rzeczywistość jest taka a
nie inna. Rozmawiamy z zawodnikami i trenujemy ciężko, a zespół w
najważniejszych momentach pokazał, że potrafi zagrać dużo lepiej niż przez
połowę sezonu.
- Jakie stawia Pan cele zespołowi przed
decydującą walką o tytuł Mistrza Polski?
- Jestem przekonany,
że ten zespół nie pokazał jeszcze 100 % swoich możliwości, a w play-offie
dzięki dodatkowej adrenalinie i emocjom chłopaki wzniosą się jeszcze na wyższy poziom i
powalczą o kolejne mistrzostwo. Wtedy zobaczymy moc i siłę tej drużyny zgodnie
z zasadą: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Mogę obiecać kibicom, że
będziemy grać jak najlepiej potrafimy i damy z siebie wszystko, by zajść jak
najdalej na tym etapie rozgrywek. Co osiągniemy to się okaże, bo wszyscy
przeciwnicy są bardzo silni.
- Jak Pan oceni drugie miejsce na koniec
sezonu zasadniczego?
- Na początku sezonu
fachowcy twierdzili, iż nie mamy szans na play-off, a nawet, że możemy zająć
dopiero 6 miejsce. Nikt nie wierzył w nasze umiejętności i możliwości. My
widzimy jak gramy i na o nas stać. Należy też spojrzeć jak grały Tychy czy
Oświęcim, mające w składzie naprawdę głośne nazwiska. Oni się najbardziej
wzmocnili. Graliśmy z nimi jak równy z równym i na koniec to my mamy kilka
punktów więcej od nich. To pokazuje, że mamy dobry zespół.
- W ostatnim meczu to Cracovia będzie
rozdawać karty i zadecyduje kto z kim zagra w play-offie.
- Nie wybiegam tak
daleko w przyszłość. Przeanalizuję to sobie jeszcze, a na chwilę obecną żyję meczem
z Jastrzębiem. Każdy zespół z tej piątki, który nie wejdzie do czołowej
czwórki, będzie ujemną niespodzianką, a nie wejście GKS Tychy do play-offu to
już sensacja. Ja się cieszę w tym momencie, ze jesteśmy w czwórce. Nie myślę o
tym kto będzie dla nas łatwiejszym przeciwnikiem w pierwszej rundzie play-off.
Zarówno Jastrzębie, jak i Unia to są bardzo dobre zespoły, świetnie
przygotowane. Każdy z nich ma mocne i słabe strony.
- Kiedy do gry wrócą Prokop i Wilczek?
- We wtorek na pewno
nie. Mam nadzieję, że będą do mojej dyspozycji na pierwszy mecz play-offu.
Prokop ma problemy z barkiem, a Wilczek ze stawem skokowym. Jeśli rehabilitacja
będzie przebiegać dobrze, to teoretycznie jest szansa, że w niedzielę wystąpią.