Rudolf Roháček: Zobaczymy jeszcze moc i siłę tej drużyny!

    13.02.2012
    Rudolf Roháček: Zobaczymy jeszcze moc i siłę tej drużyny!
    - Jestem przekonany, że ten zespół nie pokazał jeszcze 100 % swoich możliwości, a w play-offie dzięki dodatkowej adrenalinie i emocjom chłopaki wzniosą się jeszcze na wyższy poziom i powalczą o kolejne mistrzostwo. Wtedy zobaczymy moc i siłę tej drużyny zgodnie z zasadą: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego – mówi po meczu z Jastrzębiem trener hokeistów Pasów.

    - Jestem przekonany, że ten zespół nie pokazał jeszcze 100 % swoich możliwości, a w play-offie dzięki dodatkowej adrenalinie i emocjom chłopaki wzniosą się jeszcze na wyższy poziom i powalczą o kolejne mistrzostwo. Wtedy zobaczymy moc i siłę tej drużyny zgodnie z zasadą: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego - mówi po meczu z Jastrzębiem trener hokeistów Pasów.

    - Proszę krótko skomentować thriller pt. „Mecz z Jastrzębiem".
    - Mecz był bardzo ciężki, ale przy tym bardzo dobry i pełen emocji. W pierwszej tercji obie drużyny zaprezentowały hokej stojący na dobrym poziomie, ale odrobinę za miękki z obydwu stron. Także pod kątem taktycznym była to najlepsza część spotkania, bo przykładowo w trzeciej tercji obie drużyny popełniły sporo błędów. W drugiej odsłonie przeciwnik wykorzystał naszą słabszą dyspozycję i świadczą o tym stracone bramki. W trzeciej tercji mieliśmy sporą przewagę, ale przeciwnik także był groźny. Za tę trzecią tercję należą się słowa uznania wszystkim zawodnikom w niej grającym. Całemu zespołowi chciałbym podziękować za to drugie miejsce w tabeli i za to, że gramy w play-offie. Nie mogę wyróżnić jakiegoś zawodnika za ten mecz - jeśli już to wszystkich zawodników, którzy wyjechali na lód w trzeciej tercji.

    - Czy po drugiej tercji w szatni było gorąco?
    - To są nasze wewnętrzne sprawy, których z szatni się nie wyciąga. Pół żartem pochwaliłem ich, że jest OK i mają nadal tak grać (śmiech). Niektórzy trenerzy rzucają w zawodników kijami czy butelkami. Ja reaguję inaczej.

    - Pewnym mankamentem w grze Cracovii jest gra w przewadze. Jest czas nad tym popracować?
    - Nie trzeba zakładać zamka w przewadze, należy to wykorzystać i strzelić na bramkę. Nie jest sztuką rozstawić się przy bandach i podawać bez efektu, trzeba stworzyć sytuację do oddania strzału na bramkę. To jest sport i możemy poprawić praktycznie wszystko, nie tylko grę w przewadze - to wiemy, ale rzeczywistość jest taka a nie inna. Rozmawiamy z zawodnikami i trenujemy ciężko, a zespół w najważniejszych momentach pokazał, że potrafi zagrać dużo lepiej niż przez połowę sezonu.

    - Jakie stawia Pan cele zespołowi przed decydującą walką o tytuł Mistrza Polski?
    - Jestem przekonany, że ten zespół nie pokazał jeszcze 100 % swoich możliwości, a w play-offie dzięki dodatkowej adrenalinie i emocjom chłopaki wzniosą się jeszcze na wyższy poziom i powalczą o kolejne mistrzostwo. Wtedy zobaczymy moc i siłę tej drużyny zgodnie z zasadą: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Mogę obiecać kibicom, że będziemy grać jak najlepiej potrafimy i damy z siebie wszystko, by zajść jak najdalej na tym etapie rozgrywek. Co osiągniemy to się okaże, bo wszyscy przeciwnicy są bardzo silni.

    - Jak Pan oceni drugie miejsce na koniec sezonu zasadniczego?
    - Na początku sezonu fachowcy twierdzili, iż nie mamy szans na play-off, a nawet, że możemy zająć dopiero 6 miejsce. Nikt nie wierzył w nasze umiejętności i możliwości. My widzimy jak gramy i na o nas stać. Należy też spojrzeć jak grały Tychy czy Oświęcim, mające w składzie naprawdę głośne nazwiska. Oni się najbardziej wzmocnili. Graliśmy z nimi jak równy z równym i na koniec to my mamy kilka punktów więcej od nich. To pokazuje, że mamy dobry zespół.

    - W ostatnim meczu to Cracovia będzie rozdawać karty i zadecyduje kto z kim zagra w play-offie.
    - Nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Przeanalizuję to sobie jeszcze, a na chwilę obecną żyję meczem z Jastrzębiem. Każdy zespół z tej piątki, który nie wejdzie do czołowej czwórki, będzie ujemną niespodzianką, a nie wejście GKS Tychy do play-offu to już sensacja. Ja się cieszę w tym momencie, ze jesteśmy w czwórce. Nie myślę o tym kto będzie dla nas łatwiejszym przeciwnikiem w pierwszej rundzie play-off. Zarówno Jastrzębie, jak i Unia to są bardzo dobre zespoły, świetnie przygotowane. Każdy z nich ma mocne i słabe strony.

    - Kiedy do gry wrócą Prokop i Wilczek?
    - We wtorek na pewno nie. Mam nadzieję, że będą do mojej dyspozycji na pierwszy mecz play-offu. Prokop ma problemy z barkiem, a Wilczek ze stawem skokowym. Jeśli rehabilitacja będzie przebiegać dobrze, to teoretycznie jest szansa, że w niedzielę wystąpią.

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ