Rudolf Roháček: Tak wcześnie jeszcze nie zaczynaliśmy

Od kilku dni trwają przygotowania Comarch Cracovii do nowego sezonu. Nad czym pracuje drużyna?
-Póki co, są to ogólnorozwojowe przygotowania fizyczne. W pierwszej części trenujemy do końca maja, później mamy tydzień wolnego. Druga część treningów potrwa do końca czerwca, potem 10 dni urlopu i od 11 lipca chcemy już wyjechać na lód. Gdzie? To jeszcze sprawa otwarta - w Polsce, Czechach, a może na Słowacji.
Póki co drużyna trenuje w 10-osobowym składzie. Kiedy wracają kadrowicze?
-Dołączą do nas w następnym tygodniu, więc wówczas będziemy mieć już w zasadzie komplet. Przynajmniej jeśli chodzi o zawodników już zakontraktowanych.
Te przygotowania są wyjątkowe, bo ze względu na Ligę Mistrzów rozpoczęły się znacznie wcześniej niż zwykle. Są też intensywniejsze?
-Intensywność się raczej nie zmieni. Różnica jest rzeczywiście w czasie - zaczynamy wcześniej i wcześniej chcemy wyjść na lód, bo już w połowie sierpnia początek zmagań w Champions Hockey League. Zawodnicy trenują bardzo dobrze - każdy wie o co i z kim będziemy grać. Oczywiście nie zapominamy w tych przygotowaniach o polskiej lidze.
Drużyna przygotowuje się w siłowni Saturn Fitness. Jak oceni Pan ten obiekt?
-Uważam, że Saturn to niezwykle nowoczesna siłownia. Znajdujemy tu komplet potrzebnych nam maszyn i wyposażenia potrzebnych do wytrenowania siły, masy mięśniowej, szybkości, dynamiki i wytrzymałości. Nie brakuje także miejsc niezbędnych przy odnowie biologicznej - basenu, czy sauny. To bardzo dobry kompleks.
Pan znany jest z przygotowań niecodziennych. W tamtym roku były kajaki. Co tym razem czeka naszych hokeistów?
-Kajaki z pewnością też będą, a więcej będziemy korzystać ze specjalnych obciążeniowych kamizelek. Z pewnością pomysłowości mi nie zabraknie (śmiech)
O Pana opinię na temat rywali pytałem tuż po losowaniu Hokejowej Ligi Mistrzów. Wtedy imponował Pan entuzjazmem. Jak oceni ich Pan "na chłodno"?
-Podejście jest takie samo: my nic nie mamy do stracenia, a wiele do zyskania. Podchodzimy do rywali z dużym respektem, ale i entuzjazmem. Najlepiej zresztą świadczy o tym termin rozpoczęcia przygotowań. Absolutnie nie mamy nastawienia, że jedziemy te spotkania przegrać. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, by pokazać się w Europie z jak najlepszej strony.
Wiadomo jednak, że zarówno Sparta Praga, jak i Färjestad BK to potężne firmy, ze znacznie większymi niż nasz budżetami.
-To prawda. I to będzie naszym atutem - mało kto będzie na nas stawiać. Nie trudno zresztą szukać przykładu - na trwających właśnie Mistrzostwach Świata elity Szwajcaria, z pięcioma zawodnikami z NHL, przegrała z Norwegią. Wierzę, że nas też stać na niespodziankę.
O nią będzie łatwiej ze wzmocnieniami. Szykują się jakieś transfery?
-Myślę, że tak - koniecznie. O konkretnych nazwiskach jeszcze za wcześnie , by mówić, ale wzmocnienia z pewnością będą bardzo potrzebne.
Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa