Rudolf Rohaček: Nie potrzebujemy kulturystów

- Z każdą drużyną da się powalczyć o
zwycięstwo. Na pewno nie pojedziemy na Ukrainę wystraszeni. Zagraliśmy
już w pucharach kilka ciężkich meczów i kilka ciężkich wygraliśmy - mówi trener Comarch Cracovii, Rudolf Rohaček. Mistrzowie Polski zagrają w listopadzie w półfinałowym turnieju Pucharu Kontynentalnego.
- Jak zareagował pan na oficjalny podział rozgrywek w nowym sezonie Pucharu Kontynentalnego, a przede wszystkim na fakt, że Comarch Cracovia – po raz pierwszy w historii – wystartuje od półfinału?
- Ucieszyłem się. To duży sukces. Nie pamiętam, żeby polska drużyna kiedykolwiek zaczynała od półfinału. Zagramy w grupie wschodniej i uważam, że trudniejszych przeciwników spośród tych drużyn, które się zgłosiły już nie ma.
- Czym będzie dla „Pasów” możliwość zmierzenia się z taką drużyną, jak rosyjski Rubin Tyumen?
- To będzie dla nas duże wydarzenie. Zresztą nie tylko Rubin, bo Dombas Donieck też jest silnym zespołem. Chłopcy będą mogli sprawdzić swoje umiejętności na tle ruskich drużyn. Mówię „ruskich”, bo w starych czasach Związku Radzieckiego był jeden rodzaj hokeja. To dużo kombinacji, szybka jazda, dużo podań.
- Jakie szanse widzi pan na awans do finału?
- Z każdą drużyną da się powalczyć o zwycięstwo. Na pewno nie pojedziemy na Ukrainę wystraszeni. Zagraliśmy już w pucharach kilka ciężkich meczów i kilka ciężkich wygraliśmy. Już nie możemy doczekać się tego turnieju i wierzymy, że pokażemy się z jak najlepszej strony. Liczymy, że sprawimy niespodziankę.
- To będzie wasz trzeci pod rząd udział w półfinale Pucharu Kontynentalnego.
- Nie pojedziemy tam przegrać. Chcemy wygrywać w każdym meczu. Zobaczymy, jak mocni będą przeciwnicy. Musimy zagrać swoim stylem, tak jak będziemy to robić w lidze. Nie będziemy nic zmieniać – zagramy agresywny hokej na całym lodowisku, a tego nie lubi żadna drużyna na świecie. To jest trudne, ale jeżeli wytrzymamy kondycyjnie, a zawsze wytrzymywaliśmy, to może to być nasz duży plus i atut. Jestem optymistą. Oczywiście to jeszcze będzie uzależnione od uzupełnień składu.
- No właśnie. Jakie plany w tym kierunku?
- Pozyskaliśmy jednego obrońcę, ale potrzebujemy jeszcze dwóch kolejnych. Wiadomo, potrzebujemy też jednego, dwóch napastników.
- Już na samym początku odeszło dwóch reprezentacyjnych obrońców (Patryk Noworyta, Jarosław Kłys), potem inny kadrowicz, Grzegorz Pasiut. Wydaje się również, że w nowym sezonie nie zagra kolejny reprezentant, Mikołaj Łopuski…
- Mikołaj przebywa na testach w zagranicznym klubie i życzę mu, aby załapał się do tej drużyny. To będzie z pewnością na jego korzyść, bo będzie grał w lepszej lidze, a z tego z kolei skorzysta reprezentacja.
- Patrząc teoretycznie, gdy traci się czterech reprezentantów Polski, drużyna wydaje się być słabsza i potrzebuje rzeczywistych wzmocnień, by uzupełnić braki. W tym celu szukacie posiłków w Kanadzie. Kostuch i Martynowski pokazali, że to dobry kierunek…
- Szukamy nie tylko tam, bo przecież David Brodawski występował w Norwegii. Nie możemy też liczyć na to, że przyjedzie w sierpniu dziesięciu zawodników z Kanady i wszyscy się sprawdzą. Tak to nie może być postawione. Chcemy załatwić dwójkę obrońców z Europy, a na pewno w sierpniu paru zawodników przyjedzie na testy. Zobaczymy, co z tego będzie i jakim poziom będą prezentować.
- Spośród tych zawodników z Kanady?
- Tak.
- A czy można już teraz powiedzieć o pewnych wnioskach z pobytu przedstawiciela klubu w Kanadzie?
- Każdy zawodnik ma swoje statystyki i gra w danej lidze. To jest ważne dla nas. A kontakty Tomasza Bałdysa to jest druga sprawa. To nie tylko nawiązywanie kontaktów z hokeistami, ale też z trenerami, działaczami, by współpracować. Po to były te rozeznania. Lepiej jest spotkać się na miejscu, niż komunikować się telefonami, albo mailami.
- Drużyna kończy kolejny tydzień przygotowań…
- Tak, w lipcu czeka nas trochę urlopu. Skupiamy się nad doskonaleniem pracy mięśni pod kątem hokeja, czyli pod kierunkiem jazdy, pojedynków jeden na jeden przy bandzie, pracujemy nad strzałem, a więc nad tym, co jest nam potrzebne do hokeja. Nie chcemy, aby nasi zawodnicy byli kulturystami, albo biegaczami. Przygotowujemy ich pod kątem hokeja. Wyciskanie sto pięćdziesiąt kilogramów, albo dwieście w przysiadach jest w ogóle nie potrzebne.
Rozmawiał Dariusz Guzik