Rudolf Rohaček: Nie pamiętam takiego meczu

Hokeiści Comarch Cracovii wygrali z Destil Tilburg Trappers 5:4 i awansowali do trzeciej rundy Pucharu Kontynentalnego. - Uważam, że było to bardzo dobre spotkanie z obu stron - mówi trener Rudolf Rohaček.
- W tym meczu było dużo prawdziwego hokeja, twardej walki…
- Tak. Uważam, że było to bardzo dobre spotkanie z obu stron. Nie pamiętam takiego meczu w Polsce, w którym byłaby taka twarda walka i zaciętość. Była to jednak walka fair z obu stron. Holendrzy trzymali nas krótko, my ich również. Krążek szybko przedostawał się z jednej tercji do drugiej. Co więcej, padło w sumie dziewięć bramek i był to bardzo widowiskowy mecz.
- Decydująca o zwycięstwie była trzecia tercja, którą wygraliście 4:2..
- Uważam, że mieliśmy w niej więcej sił od przeciwnika. Problem mieliśmy jedynie w osłabieniach. Zresztą aż trzy bramki padły, gdy nie graliśmy w komplecie.
- Przed sezonem mówił pan, że David Kostuch i Rafał Martynowski wniosą do drużyną nową jakość hokeja. Zwłaszcza ten pierwszy pokazał dziś, że potrafi grać taki typowy kanadyjski hokej..
- Tak. Można powiedzieć, że on właściwie sprowokował ten mecz, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Zrobiła się bowiem twarda walka z obu stron. Co więcej, pokazał kilka indywidualnych akcji, a na dodatek strzelił dwie bramki. Myślę, że nasi zawodnicy uczą się od niego, zresztą on też się uczy. Kanadyjski styl gry procentuje.
- W tym meczu wystarczył wam remis. Nie kalkulowaliście jednak i wygraliście…
- Chcieliśmy wygrać wszystkie trzy mecze tego turnieju. W pierwszych dwóch spotkaniach Tilburg nie pokazał wielkiego hokeja i byłem tym zaskoczony. Wiedzieliśmy jednak, że to się może zmienić, zwłaszcza po wczorajszej porażce z Estończykami. Tak też było. Nie spodziewaliśmy się jednak, że będą tam dobrzy i mocni.
- W trzeciej rundzie w Rouen zmierzycie się z jeszcze bardziej wymagającymi przeciwnikami…
- Cieszymy się, że awansowaliśmy i że pojedziemy na turniej do Rouen. Na razie podchodzimy do niego bardzo spokojnie. Tilburg pokazał, że można walczyć z każdą drużyną i my to przejmiemy w Rouen. Pojedziemy tam wygrać i na pewno zostawimy serce na lodzie.
DG