Rudolf Roháček: Graliśmy dobry hokej, ale brakuje nam wykończenia
12-krotni mistrzowie Polski wciąż czekają na pierwsze domowe zwycięstwo w obecnym sezonie. W meczu z JKH GKS Jastrzębie po zaciętej walce musieli jednak uznać wyższość gości, przegrywając 1:2 w dogrywce. – Powinniśmy rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść w regulaminowym czasie gry – skwitował trener Rudolf Roháček.
Do meczu przeciwko JKH Pasy przystąpiły osłabione brakiem Martina Látala oraz Lukáša Motlocha. Szczególnie dotkliwy był brak pierwszego z wymienionych zawodników, bowiem czeski napastnik doskonale wprowadził się do drużyny i ma już na koncie cztery gole oraz jedną asystę, co plasuje go na drugim miejscu w wewnątrzklubowej klasyfikacji kanadyjskiej.
- Obaj gracze odnieśli niegroźne kontuzje. Jest spora szansa na to, że wystąpią już w kolejnym meczu - wyjaśnia trener Rudolf Roháček.
W niedzielny wieczór przez pierwsze dwadzieścia minut Kibice zgromadzeni na trybunach Lodowiska przy Siedleckiego 7 w Krakowie nie oglądali goli. Wynik w 23. minucie otworzył Adam Raška, który wykorzystał podanie Aleša Ježka.
Na początku trzeciej tercji do wyrównania doprowadził Marcin Kolusz i po regulaminowym czasie gry był remis. O zwycięstwie miała więc zadecydować dogrywka, w której skuteczniejsi okazali się goście, a zwycięskie trafienie w 63. minucie padło łupem Filipa Starzyńskiego. Pasy musiały więc zadowolić się jednym punktem.
- Powinniśmy rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść w normalnym czasie. Znów graliśmy dobry hokej, ale brakowało nam wykończenia. To w tej chwili nasza największa bolączka, nad którą cały czas pracujemy. Szkoda straconych punktów, ale idziemy dalej – podsumował szkoleniowiec Pasów.
Drużynę 12-krotnych mistrzów Polski czekają teraz dwa mecze wyjazdowe: W najbliższy piątek 6 października krakowianie udadzą się do Sanoka, a dwa dni później czeka ich wyjazd do Torunia. Na Lodowisko przy Siedleckiego 7 powrócą 13 października w starciu przeciwko Zagłębiu Sosnowiec.