Rohaczek,Laszkiewicz,Słaboń i Radziszewski o meczu

  • Galeria
26.02.2007
Rohaczek,Laszkiewicz,Słaboń i Radziszewski o meczu
W niedzielnym spotkaniu z Wojasem Podhale Nowy Targ (4:2) bardzo dobrze w zespole Comarch Cracovii zagrała czwarta piątka. Świetną postawę tej formacji dostrzegli choćby pozostali koledzy z drużyny.<Br><Br>
Rudolf Rohaczek (trener Comarch Cracovii): - Mecz z Wojasem Podhale był bardzo twardy. Obie drużyny stworzyły sobie kilka dogodnych sytuacji, przez co bramkarze mogli wykazać się swoimi umiejętnościami. Z reguły jest tak, że gdy traci się bramkę do szatni do działa ona raczej negatywnie na drużynę. U nas wyglądało to inaczej. Od początku drugiej tercji graliśmy dobrze, byliśmy skoncentrowani i wygraliśmy. Muszę jednak powiedzieć, że kilka błędów w tym spotkaniu popełniliśmy.

Leszek Laszkiewicz: - Cieszę się ze zdobytych bramek, ale mimo to uważam, że na największe słowa uznania zasługuje nasza czwarta piątka. Gdy pojawiła się na tafli od razu zaczęło nam iść lepiej. W porównaniu z piątkowym spotkaniem zagraliśmy przede wszystkim skuteczniej – strzeliliśmy cztery gole, które pozwoliły nam wygrać to spotkanie.

Damian Słaboń: - Chcieliśmy się zrehabilitować za przegrany mecz w piątek i za to, że nie zdobyliśmy wtedy ani jednej bramki. Udało się, z czego się bardzo cieszę. Powtórzę słowa Leszka o czwartej piątce, bo naprawdę weszli oni znakomicie w grę i byli dużym wzmocnieniem. Podhale z kolei grało cały czas trzema piątkami i potem było widać, że nieco opadło z sił. Wyrównaliśmy stan rywalizacji, ale sprawa awansu wciąż pozostaje otwarta.

Rafał Radziszewski: - Mogłem się nieco lepiej zachować przy pierwszej bramce, bo krążek poszedł mi po łopatce i wpadł do siatki. Przy drugim golu Sroka wyczekał doskonale i przymierzył bardzo mocno. Mimo to nie załamaliśmy się po pierwszej tercji i na drugą odsłonę wyszliśmy mocno zmotywowani. Zdobyliśmy gole, które pozwoliły nam wygrać to spotkanie.

DG

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ