Robert Kowalówka: Kto nie lubi bić rekordów?

Wczorajsze spotkanie z Unią Oświęcim było popisem drugiego z rezerwowych bramkarzy Comarch Cracovii. Przeciw swojemu byłemu klubowi mecz "na zero z tyłu", po świetnym spotkaniu zakończył Robert Kowalówka!
Udowodniłeś, że trener Rohaček może mieć spory ból głowy przy wyborze rezerwowego bramkarza. Mecz z Unią kończysz z pustym kontem!
Taki mecz, przeciwko klubowi, którego jestem wychowankiem, motywuje podwójnie. Strasznie cieszę się, że udało mi się zakończyć spotkanie bez straty bramki oraz, że powstrzymałem swojego brata (śmiech)!
Przy stanie 2:0 dla Cracovii goście zdołali przejąć inicjatywę i zrobiło się naprawdę gorąco!
Faktycznie, było niebezpiecznie. Kluczowa wydaje się wybroniona gra w podwójnej przewadze oświęcimian, kiedy wszyscy bardzo ofiarnie walczyli o to, by nie stracić kontaktowego gola.
W Jastrzębiu cały mecz zagrał Michael Łuba, z Unią ty. Oba spotkania udowodniły, że mamy naprawdę wartościowych zmienników !
Myślę, że swoje zadania obaj wypełniliśmy w stu procentach. Obaj z Michałem zagraliśmy dobrze, nie zawaliliśmy żadnej bramki, staraliśmy się zagrać najlepiej jak potrafiliśmy ugrać 6 punktów w tym spotkaniach.
Sezon zasadniczy kończymy z rekordową ilością punktów. Przed meczem motywowała Was perspektywa przekroczenia bariery 100 „oczek"?
Gdzieś z tyłu głowy pewnie każdy to miał, ale nie było to jakimś priorytetem. Ta okazała liczba punktów bardzo nas jednak cieszy - kto nie lubi bić rekordów?
W play-offach zagramy z Orlikiem Opole. Cieszcie się, czy Polonia Bytom byłaby lepszym rywalem?
To w ogóle nie ma znaczenia. Celujemy w mistrzostwo Polski i musimy wygrać z każdym. Ważne, żebyśmy ich pokonali w trzech meczach i mieli czas, by dobrze przygotować się do półfinałów
Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa
Napisz do autora: @k_dabrowa