Rafał Radziszewski: Zimny prysznic

  • Wywiady
08.09.2010
Rafał Radziszewski: Zimny prysznic
Hokeiści Comarch Cracovii przegrali we wtorek z Aksam Unią Oświęcim aż 3:9. - Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki i od piątku zacząć grać inny hokej - przyznaje bramkarz „Pasów”, Rafał Radziszewski.

Hokeiści Comarch Cracovii przegrali we wtorek z Aksam Unią Oświęcim aż 3:9. - Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki i od piątku zacząć grać inny hokej - przyznaje bramkarz „Pasów”, Rafał Radziszewski.

- Zdarzyło ci się kiedyś przepuścić aż tyle bramek?
- Nie przypominam sobie. Na pewno jednak wynik drugiej tercji był najwyższą porażką drużyny od momentu, gdy występuję w „Pasach”.

- Początek tego meczu nie wskazywał na to, że będzie aż tak źle..
- Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie, zdobyliśmy dwie bramki. Potem Unia doprowadziła do remisu, ale do szatni schodziliśmy prowadząc 3:2. Później zagraliśmy słabo i skończyło się wysoką porażką.

- Przy stanie 3:2 Michał Piotrowski zdobył gola na 4:2, jednak sędziowie nie uznali go…
- Tak. Nie wiem, czy ta bramka nie została zdobyta jeszcze w czasie trwania pierwszej tercji, a nie już po końcowej syrenie. Sędzia nie uznał jednak gola. Trudno.

- W drugiej tercji gospodarze wypunktowali was niemiłosiernie…
- Dokładnie. Wszystko im wychodziło i sam wynik tej części gry pokazuje, że nie mieliśmy w niej nic do gadania. Po tej tercji było już praktycznie po meczu… Szkoda porażki i wyniku. Nie zagrali z nami jeszcze obcokrajowcy, nie wystąpili również kontuzjowani…

- Niewiele brakowało, a padłby wynik dwucyfrowy…
- Dobrze, że to nie jest liga - do niej zostało jeszcze kilka dni. Wtorkowe spotkanie jest dla nas takim zimnym prysznicem. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki i od piątku zacząć grać inny hokej (Comarch Cracovia zmierzy się wtedy z MMKS Podhale Nowy Targ w ramach pierwszej kolejki Ekstraligi – przyp.). Paradoksalnie ten wynik może wpłynąć na nas pozytywnie.

- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Każdy z nas zejdzie na ziemię i zaczniemy grać odpowiedzialnie. Będzie dobrze.

- Już w piątek zagracie z zespołem, który nazywa się jak Mistrz Polski, jest z tego samego miasta, co Mistrz Polski i gra na tym samym lodowisku, co Mistrz Polski…
- Zgadza się. W MMKS Podhalu występuje mnóstwo młodych chłopców. Są ambitni, waleczni i z pewnością trzeba będzie na nich uważać. Jedziemy jednak do Nowego Targu po zwycięstwo. Jesteśmy faworytem tej potyczki.

Rozmawiał Dariusz Guzik

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ