Rafał Radziszewski: Nie czuję się bohaterem
13.02.2007

Po zwycięstwach z Litwą (3:0) oraz z Chorwacją (9:2) reprezentanci Polski przegrali z Węgrami 0:4 podczas turnieju EIHC w Toruniu. W spotkaniach przeciwko Litwinom i Węgrom w bramce biało-czerwonych wystąpił zawodnik Comarch Cracovii, Rafał Radziszewski. Popularny „Radzik” bronił bez zarzutu.<br><br>
- Powrót do reprezentacji możesz chyba zaliczyć do udanych...
- Z meczu z Litwinami jestem zadowolony, ale spotkanie z Węgrami mogło być lepsze. Nasze dwa niewymuszone błędy w pierwszej tercji sprawiły, że straciliśmy dwie bramki i później ciężko już było gonić wynik.
- W spotkaniu z Litwą zostałeś wybrany zawodnikiem meczu...
- Nie spodziewaliśmy się, że Litwini mogą nam zagrozić w taki sposób i przy nieco innej sytuacji mogliśmy ten mecz nawet przegrać. Nie czuję się bohaterem tego spotkania, bo zrobiłem to, co do mnie należało. Jestem bramkarzem, a bramkarz ma robić wszystko, by krążek nie wpadł do siatki. Przeciwko Litwie udało mi się zachować czyste konto...
- …ale przeciwko Węgrom już ta sztuka się nie udała. Jak myślisz, mogłeś wybronić którąś z tych czterech straconych bramek?
- Wydaje mi się, że mogłem się lepiej zachować przy drugim golu. Byłem zasłonięty i nie widziałem dokładnie krążka, który po bardzo mocnym strzale wpadł do siatki. Szkoda tej bramki.
- Węgrzy was zaskoczyli?
- Jak najbardziej. Wydaje mi się, że jest to zespół, który w ostatnim czasie zrobił bardzo duże postępy. Graliśmy z nimi jak równy z równym, ale to oni lepiej wykorzystali swoje sytuacje i pokonali nas 4:0. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Z meczu z Litwinami jestem zadowolony, ale spotkanie z Węgrami mogło być lepsze. Nasze dwa niewymuszone błędy w pierwszej tercji sprawiły, że straciliśmy dwie bramki i później ciężko już było gonić wynik.
- W spotkaniu z Litwą zostałeś wybrany zawodnikiem meczu...
- Nie spodziewaliśmy się, że Litwini mogą nam zagrozić w taki sposób i przy nieco innej sytuacji mogliśmy ten mecz nawet przegrać. Nie czuję się bohaterem tego spotkania, bo zrobiłem to, co do mnie należało. Jestem bramkarzem, a bramkarz ma robić wszystko, by krążek nie wpadł do siatki. Przeciwko Litwie udało mi się zachować czyste konto...
- …ale przeciwko Węgrom już ta sztuka się nie udała. Jak myślisz, mogłeś wybronić którąś z tych czterech straconych bramek?
- Wydaje mi się, że mogłem się lepiej zachować przy drugim golu. Byłem zasłonięty i nie widziałem dokładnie krążka, który po bardzo mocnym strzale wpadł do siatki. Szkoda tej bramki.
- Węgrzy was zaskoczyli?
- Jak najbardziej. Wydaje mi się, że jest to zespół, który w ostatnim czasie zrobił bardzo duże postępy. Graliśmy z nimi jak równy z równym, ale to oni lepiej wykorzystali swoje sytuacje i pokonali nas 4:0. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki.
Rozmawiał Dariusz Guzik