Rafał Radziszewski: Myślę, że to dobre rozwiązanie

  • Wywiady
13.01.2010
Rafał Radziszewski: Myślę, że to dobre rozwiązanie
<i>- Bramkarz to bardzo specyficzna pozycja. W jednym meczu może zagrać super, w drugim już nie do końca. Dobrze, że wyszło mi to wczorajsze spotkanie</i> - przyznaje Rafał Radziszewski. We wtorkowy wieczór Comarch Cracovia, przy sprym udziale „Radzika, ”wygrała z Pol-Aqua Zagłębiem Sosnowiec 4:1.<Br><Br>
- Zostałeś wybrany najlepszym zawodnikiem wczorajszego meczu. To chyba miłe uczucie…
- (śmiech) Miłe. Z reguły w Sosnowcu grało mi się dobrze. Najważniejsze, że wygraliśmy, bo koniecznie chcieliśmy zainkasować trzy punkty. Dotychczas w bezpośrednich meczach było 3-2 dla nas, teraz zrobiło się 4-2. Brakuje nam tylko jednego zwycięstwa, by mieć bonus w play-offach.

- Gospodarze nie zawiesili wam wysoko poprzeczki…
- Losy spotkania kontrolowaliśmy niemal przez cały czas. Zagraliśmy dobry mecz, tylko się cieszyć z tego.

- Do pełni szczęścia, przynajmniej twojego, zabrakło nieco ponad trzech minut. Gdyby nie ten gol (strzelcem Teddy Da Costa – przyp.), zachowałbyś czyste konto…
- Dokładnie. Krążek odbił się od jednego z naszych obrońców, Da Costa przejął go i strzelił po lodzie z kilku metrów. Nie udało się zagrać z tyłu „na zero”, może w następnych meczach będzie lepiej.

- Twoje dwa ostatnie występy w bramce Comarch Cracovii nie były najlepsze. Potrzebowałeś takiego spotkania, jak to w Sosnowcu?
- Takie mecze, jakie miałem z Podhalem i GKS-em po prostu się zdarzają. Bramkarz to bardzo specyficzna pozycja. W jednym meczu może zagrać super, w drugim już nie do końca. Dobrze, że wyszło mi to wczorajsze spotkanie. Oby tak dalej.

- Jak na razie ciężko wywnioskować, kto jest pierwszym bramkarzem „Pasów”. Z Markiem Rączką bronicie na zmianę…
- Zgadza się. O tym, kto zagra w danym meczu dowiadujemy się jednak odpowiednio wcześnie i to nam pomaga. Myślę, że to dobre rozwiązanie, co też widać po zajmowanej przez nas pozycji w tabeli. Jeden bramkarz nie byłby w stanie wystąpić we wszystkich meczach sezonu, w końcu przyszłoby zmęczenie. My tymczasem nie jesteśmy jeszcze„zajechani”.

- Kiedyś jednak trener Rohaček postawi pewnie na jednego z was…
- I myślę, że taki czas nastąpi w play-offach, gdzie zagramy decydujące o końcowych wynikach spotkania.

- Kto w takim razie będzie pierwszym bramkarzem Comarch Cracovii?
- (śmiech) Wydaje mi się, że na tę chwilę obaj mamy takie same szanse. Wcale nie jest powiedziane, że to ja będę bronił. Decyzja należała będzie do trenera.

Rozmawiał Dariusz Guzik

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ