Rafał Radziszewski: Mogłem wybronić ten rzut karny

    21.02.2011
    Rafał Radziszewski: Mogłem wybronić ten rzut karny
    - Napastnik JKH wjechał w nasze pole bramkowe, zostałem wypchnięty i znalazłem się obok bramki. Sędziowie oglądali powtórkę i stwierdzili, że to nasz obrońca wywalił mnie z pola – opisuje sytuację, po której JKH GKS strzelił bramkę na 1:1 bramkarz Comarch Cracovii, Rafał Radziszewski.

    - Napastnik JKH wjechał w nasze pole bramkowe, zostałem wypchnięty i znalazłem się obok bramki. Sędziowie oglądali powtórkę i stwierdzili, że to nasz obrońca wywalił mnie z pola - opisuje sytuację, po której JKH GKS strzelił gola na 1:1 bramkarz Comarch Cracovii, Rafał Radziszewski.

    - Co wydarzyło się dokładnie w sytuacji, po której JKH GKS zdobył wyrównującego gola?

    - Napastnik JKH wjechał w nasze pole bramkowe, zostałem wypchnięty i znalazłem się obok bramki. Sędziowie oglądali powtórkę i stwierdzili, że to nasz obrońca wywalił mnie z pola. Gdy stałem obok bramki, poszedł strzał do „pustaka". Sędziowie uznali gola, choć wydaje mi się, że nie powinni byli. Decyzji już jednak nie zmienią.

    - Ta sytuacja była o tyle istotna dla dalszych losów meczu, że gospodarze zdobyli gola, gdy grali w osłabieniu...

    - Dokładnie. A jeżeli chodzi o straconą bramkę, to JKH posłał krążek w naszą tercję, ja go nie wybiłem, było zamieszanie, zostałem wypchnięty i padł gol. Szkoda, bo faktycznie graliśmy wtedy w przewadze. Ta porażka podcięła nam nieco skrzydła, ale trzeba grać dalej i jutro zrobić wszystko, by wygrać, a potem rozstrzygnąć w Krakowie losy rywalizacji.

    - Spodziewaliście się tego, że jastrzębianie podniosą się tak szybko po sobotniej porażce w Krakowie?

    - To są play-offy. Tu nie jest ważne to, jaki był wynik meczu, ale liczba zwycięstw. My zwyciężyliśmy 8:1, JKH 2:1, lecz w rywalizacji jest remis 1:1. Jutro nie będzie łatwo, bo jastrzębianie to naprawdę dobra drużyna, która dziś uwierzyła, że jest w stanie z nami wygrać. Czeka nas jutro bardzo ciężki mecz.

    - O losach spotkania zadecydowały rzuty karne, w których JKH GKS zdobył dwa gole...

    - Przy drugiej bramce Kral wystrzelił z kilku metrów w samo okienko. Zdecydowanie się na takie wykonanie rzutu karnego i to w takim momencie było bardzo ryzykowne, ale Kral to doświadczony hokeista, który wiedział, co robi. Szkoda mi pierwszej bramki, przy którym wyjechałem trochę za daleko z bramki i Słodczyk zdołał mnie pokonać. Wiem, że mogłem wybronić ten rzut karny.

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ