Rafał Radziszewski: Mecz z GKS-em będzie dla nas okazją do rehabilitacji

W piątek o 18:30 Comarch Cracovia podejmie na własnym lodowisku GKS Tychy. W meczu z liderem tabeli będzie liczyła na pierwsze w 2015 roku zwycięstwo, o czym mówi Rafał Radziszewski.
- Nie najlepiej rozpoczęliście ten rok, notując w pierwszych trzech meczach porażki, w czym można szukać ich przyczyny?
- Z Naprzodem Janów przegraliśmy przez dekoncentrację. W III tercji prowadziliśmy 4:1, lecz w pewnym momencie straciliśmy kontrolę nad meczem, przeciwnik wykorzystał swoje sytuacje i wygraliśmy praktycznie wygrane już spotkanie. Zdecydowanie był to nasz najsłabszy mecz. Z Sanokiem źle zagraliśmy w I tercji i później nie udało nam się odrobić strat.
- Jutro gracie z GKS-em Tychy - trudny rywal, ale na pewno liczycie na przełamanie?
- Oczywiście. Mecz z GKS-em będzie dla nas okazją do rehabilitacji po ostatnich przegranych. Wszyscy liczą na to, że to przełamanie nastąpi i robimy wszystko, żeby tak się stało. Ciężko trenujemy i jesteśmy w stu procentach nastawieni na pokonanie rywala, choć wiemy, że nie będzie łatwo.
- W listopadzie wygraliście u siebie 5:0 z GKS-em. Czy i tym razem gra na swoim obiekcie może wam pomóc w odniesieniu zwycięstwa?
- Tak, mamy nadzieję na to, że gra na własnym lodowisku będzie naszym atutem. Chcemy podtrzymać passę zwycięstw u siebie z GKS-em. Jest to bardzo trudny przeciwnik, który jest obecnie liderem tabeli PHL, ale tak przygotowujemy się na treningach, żebyśmy to my byli jutro górą.
- Jak musicie zagrać, aby pokonać GKS Tychy?
- Przede wszystkim mądrze z tyłu, nie możemy tracić tyle bramek, ile w poprzednich spotkaniach. Musimy się też wystrzegać głupich, niepotrzebnych kar, bo przeciwnik jest mocny w przewadze. O wyniku jutrzejszego spotkania może zadecydować to, która drużyna będzie miała mniej kar.
Rozmawiała Aleksandra Toczyłowska