Rafał Radziszewski: Jesteśmy o cztery kroki od...

    06.03.2009
    Rafał Radziszewski: Jesteśmy o cztery kroki od...
    <i>- Na razie w play-offach nie przegraliśmy jeszcze ani jednego meczu w i oby ta tendencja utrzymywała się jak najdłużej</i> - mówi Rafał Radziszewski, bramkarz Comarch Cracovii.<br><br>
    - W finałach bardzo ważna będzie dyspozycja bramkarzy...
    - Tak przyjęło się mówić, że w decydujących spotkaniach może zadecydować postawa bramkarzy, ale przecież gra cała drużyna. Wszyscy musimy się maksymalnie sprężyć. Na razie w play-offach nie przegraliśmy jeszcze ani jednego meczu w i oby ta tendencja utrzymywała się jak najdłużej.

    - Twoja forma jest już mistrzowska?
    - Nie jest źle (śmiech). Bardzo dobrze, że tak szybko awansowaliśmy do finału, bo dzięki temu mieliśmy trochę odpoczynku i możemy spokojnie przygotowywać się do tych spotkań. Myślę, że wszyscy będą wtedy w optymalnej formie.

    - Lepiej bronić strzały GKS-u, czy Wojas Podhala?
    - (śmiech) Trudno powiedzieć. To są podobne drużyny, więc większej różnicy nie ma. Kto wygra, ten będzie w finale. My na pewno zagramy na 100% i mam nadzieję, że obronimy mistrzowski tytuł.

    - Srebro będzie dla was porażką?
    - W obecnej sytuacji tak, bo gra się po to, by zdobyć mistrzostwo. Jesteśmy już o krok, a właściwie o cztery kroki, bo przecież trzeba wygrać cztery spotkania. Przeciwnicy będą jednak mieli ten sam cel, dlatego też uważam, że będą to najcięższe mecze w całym sezonie. Mnie jednak osobiście dobrze gra się w takich spotkaniach.

    - Ostatnio dotarła do was informacja o śmierci Richarda Šafarika, który w 2006 roku zdobywał z wami złoty medal...
    - To dla nas straszna informacja. Wszyscy jesteśmy w szoku. To był naprawdę super człowiek i mało jest takich obcokrajowców, jakim był on. Nie wiemy dokładnie, co się stało, ale słyszeliśmy, że miał duże problemy zdrowotne, że w ostatnim czasie schudł kilkadziesiąt kilogramów.

    - W finale zagracie między innymi dla niego?
    - Myślę, że na pewno. Każdy z nas przejął się jego śmiercią, większość chłopaków go znała, bo przecież spędził u nas dwa sezony.

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ