Rafał Radziszewski: Jest bardzo intensywnie

    31.05.2011
    Rafał Radziszewski: Jest bardzo intensywnie
    - Trenujemy dwa razy dziennie, w sumie pięć godzin. Jest bardzo intensywnie, ale jakoś dajemy radę - uważa bramkarz Comarch Cracovii i reprezentacji Polski, Rafał Radziszewski.

    - Trenujemy dwa razy dziennie, w sumie pięć godzin. Jest bardzo intensywnie, ale jakoś dajemy radę - uważa bramkarz Comarch Cracovii i reprezentacji Polski, Rafał Radziszewski.

    - Zacznijmy od reprezentacji, bo ostatnie twoje mecze sezonu 2010/11 były właśnie w barwach biało-czerwonych. Turniej w Kijowie nie wyszedł wam i w kolejnym mistrzostwach Świata zagracie z takimi „potentatami" hokeja, jak choćby Australia, czy Korea Południowa..

    - Każdy liczył przynajmniej na bezpieczne trzecie miejsce, które dałoby nam dalszą grę w tej grupie. Wydaje mi się, że polski hokej jest właśnie na takim poziomie. Niestety nie udało się. Każdego roku jest nieco gorzej. Mam jednak nadzieję, że będzie to dla reprezentacji taki zimny prysznic i że kolejne występy będą już zdecydowanie lepsze.

    - Niektórzy komentatorzy twierdzą, że kadrę należy odmłodzić..

    - Odmłodzić? Ale już teraz gra w niej wielu młodych zawodników. Tak naprawdę nie ma młodych hokeistów, którzy mogliby wejść do kadry. Widzimy, jak grają reprezentacje U-18 i U-20. Nie ma skąd brać tych graczy, a młodzieży nie ma zbyt dużo. Nie chcę usprawiedliwiać naszych występów na Ukrainie, ale kilku zawodników złapało kontuzje, w efekcie graliśmy praktycznie na trzy piątki.

    - Wydaje się, że w przyszłym sezonie wciąż będziesz walczył o miano pierwszego bramkarza reprezentacji..

    - Nie można mówić o składzie na następne mistrzostwa. Sezon jest długi i trener będzie z pewnością obserwował wszystkich zawodników. Grać będą najlepsi.

    - Po mistrzostwach, reprezentacji dostali od sztabu szkoleniowego Pasów nieco więcej urlopu...

    - To nic nowego. Kadrowicze mają zawsze dodatkowe dwa tygodnie wolnego, bo zdecydowanie później kończą sezon. Taka przerwa jest potrzebna, by zregenerować się po trudnym sezonie.

    - Jak spędziłeś urlop?

    - Przede wszystkim na odpoczynku. Nie byłem nigdzie na wakacjach. Siedziałem w Krakowie, byłem też odwiedzić rodzinę w Sosnowcu. Być może w lipcu uda się gdzieś wyjechać.

    - Jeszcze kilka dni temu kadrowicze nie trenowali na pełnych obrotach...

    - Tak, mieliśmy nieco mniej obciążeń, bo i rozpoczęliśmy przygotowania dwa tygodnie później niż reszta drużyny. Musieliśmy wejść w odpowiedni rytm treningowy. Mamy dużo czasu, więc nie ma się co spieszyć.

    - Czy na tym etapie przygotowań można już mówić o specjalnych treningach dla bramkarzy?

    - Większość ćwiczeń robimy z pozostałą częścią drużyny, ale jakiś czas temu mieliśmy specjalistyczne zajęcia z trenerem bramkarzy z Czech. Były one bardzo pożyteczne i pracujemy tak, jak nam pokazywał. Dużo rozciągamy się w dwójkach. Nie zawsze pamiętało się o tym, a jest to bardzo potrzebne dla bramkarzy, ale i dla zawodników.

    - Treningi są ciężkie?

    - Tak. Trzeba powiedzieć, że tak. Trenujemy dwa razy dziennie, w sumie pięć godzin. Jest bardzo intensywnie, ale jakoś dajemy radę. Innego wyjścia nie ma (uśmiech).

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ