Rafał Radziszewski: Bohaterem? Jakim bohaterem?

  • Galeria
23.12.2006
Rafał Radziszewski: Bohaterem? Jakim bohaterem?
Rafał Radziszewski, słysząc bardzo miłe epitety odnośnie swojej gry w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec, czuł się nieco speszony i zaskoczony. Skromnie przyznał, że bramkarz jest od tego, by bronić strzały rywali - a to w Sosnowcu "Radzik" robił w nieprawdopodobny sposób!<Br><Br><Br>
- Trudno wam się gra z Sosnowcem…
- Zgadza się. Zwłaszcza na ich lodowisku wyniki są takie na styk, a mecze bardzo wyrównane. Na szczęście, gdy oni grają na wyjazdach jest ich dużo łatwiej pokonać.

- Nie ma dwóch zdań – byłeś bohaterem meczu z Zagłębiem...
- (śmiech) No co ty, jakim bohaterem…to cała drużyna wyrosła na miano bohatera tego spotkania, bo zagraliśmy uważnie z tyłu, a najważniejsze było to, aby nie stracić bramki.

- Ale kilka razy obrońcy dali ci okazję do wykazania się...może to taki prezent świąteczny z ich strony?
- Ładny mi prezent (śmiech). A tak na poważnie to fatycznie było kilka błędów, ale przecież one zdarzają się w każdym spotkaniu.

- Nie puszczę cię, zanim nie powiesz nic o swojej grze – byłeś w meczu z Zagłębiem wręcz fenomenalny!
- Przesadzasz. Na pewno staram się pomóc z tyłu i jeśli ktoś popełni błąd to próbuję go naprawić – bramkarz jest przecież od tego. Zresztą od początku meczu z Zagłębiem dobrze mi się grało, a pierwsze interwencje jeszcze bardziej sprawiły, że czułem się pewnie.


Rozmawiał Dariusz Guzik

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ