Rafał Martynowski: To nieprawdopodobny hokeista

  • Wywiady
20.09.2010
Rafał Martynowski: To nieprawdopodobny hokeista
- We wcześniejszych pojedynkach miałem mnóstwo sytuacji, ale brakowało wykończenia. Wczoraj udało mi się aż trzy razy pokonać bramkarza rywali - mówi napastnik Comarch Cracovii, Rafał Martynowski.

- We wcześniejszych pojedynkach miałem mnóstwo sytuacji, ale brakowało wykończenia. Wczoraj udało mi się aż trzy razy pokonać bramkarza rywali - mówi napastnik Comarch Cracovii, Rafał Martynowski.

- Nie zdobyłeś bramki w czterech pierwszych spotkaniach, a tu proszę – od razu trzy…
- Tak. We wcześniejszych pojedynkach miałem mnóstwo sytuacji, ale brakowało wykończenia. Wczoraj udało mi się aż trzy razy pokonać bramkarza rywali. Cieszę się, tym bardziej, że są to moje pierwsze gole w Krakowie, widziała je zresztą moja rodzina.

- W poprzednich meczach zaliczyłeś trzy asysty…
- Tak, punkty nie są jednak dla mnie aż tak istotne. Najważniejsze jest to, by wygrywać mecze.

- No to na razie musisz być niesamowicie szczęśliwy, bo zwyciężyliście już w piątym spotkaniu z rzędu.
- Graliśmy dobrze przez trzydzieści pięć minut, ale potem przysnęliśmy i rywale doprowadzili do stanu 3:3. W przerwie między drugą a trzecią tercją twardo porozmawialiśmy w szatni i byliśmy zgodni, że musimy wyjść na lód i wygrać to spotkanie.

- Zarówno ty, jak i twój kuzyn, David Kostuch, wyrastacie na czołowych zawodników drużyny…
- W szczególności David. To nieprawdopodobny hokeista – ma szybkość dobre uderzenie, dobre wyszkolenie techniczne. Świetny jest też nasz partner z ataku w trzeciej piątce – Damian Słaboń.

Rozmawiał Dariusz Guzik

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ