Rafał Martynowski: Liderować do końca!

    04.11.2011
    Rafał Martynowski: Liderować do końca!
    - Cały czas ciężko pracowaliśmy i teraz przychodzą efekty. Zajęliśmy pozycję lidera i teraz musimy zrobić wszystko by ją zachować do końca – mówi napastnik Comarch Cracovii.

    - Cały czas ciężko pracowaliśmy i teraz przychodzą efekty. Zajęliśmy pozycję lidera i teraz musimy zrobić wszystko by ją zachować do końca - mówi napastnik Comarch Cracovii.

    - Trener Rohaczek w nagrodę za komplet zwycięstw podarował Wam dwa dni wolnego. Jak je spędziłeś?

    - Ten czas to była możliwość na dodatkowy odpoczynek i spędzenie paru chwil z żoną, która w środę musiała wracać do Kanady, ponieważ ma teraz egzaminy na uczelni i będzie teraz przez miesiąc za Atlantykiem.

    - Jak obecny sezon wypada w porównaniu do ubiegłego, który był dla Ciebie debiutem w polskiej lidze?

    - W poprzednich rozgrywkach poznawałem dopiero ligę, a ona poznawała mnie. Teraz jest inaczej. Oczywiście widzę dużą różnicę między tymi sezonami, jeśli chodzi o nasz zespół. W przerwie między rozgrywkami straciliśmy kilku ważnych zawodników. Kilku kolegów złapało kontuzje. Obecny sezon jest dla nas zdecydowanie trudniejszy.

    - Pierwsza część sezonu w waszym wykonaniu nie była najlepsza, ale w tej chwili jest już zdecydowanie lepiej. Skąd taka metamorfoza?

    - Trener to wszystko zaplanował (śmiech). Wiele w naszej drużynie się zmieniło i potrzebowaliśmy trochę czasu, aby to zaskoczyło. Doszli nowi zawodnicy, trener zmienił trochę taktykę i wszyscy musieli się jej nauczyć. Jednym przyszło to szybciej, innym wolniej. Cały czas ciężko pracowaliśmy i teraz przychodzą efekty. Zajęliśmy pozycję lidera i teraz musimy zrobić wszystko by ją zachować do końca.

    - Czeka Was ciężki mecz w Sanoku. Jak się przed nim czujesz?

    - Jestem lekko przeziębiony, ale nie powinno mi to przeszkodzić w dobrej grze. Sanok to trudny przeciwnik, ale tak jak powiedziałem wcześniej: musimy wygrywać, aby utrzymać to miejsce, które nas satysfakcjonuje.

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ