Podsumowanie 29. kolejki Polskiej Hokej Ligi 2020/21
Za nami kolejna emocjonująca seria gier, w której na pierwszy plan wysuwał się pojedynek odwiecznych rywali czyli Re-Plast Unii Oświęcim i GKS Tychy. Ciekawie było również w Nowym Targu, gdzie miejscowe Podhale podejmowało KH Energę Toruń, a do sporej niespodzianki doszło w starciu Comarch Cracovii z beniaminkiem Ciarko STS Sanok.
Zacznijmy jednak od pojedynku drużyn z dwóch przeciwległych miejsc w tabeli. Lider i finalista Pucharu Polski JKH GKS Jastrzębie podejmował u siebie outsidera drużynę GKH Stoczniowca Gdańsk, a spotkanie rozpoczęło się wyjątkowo o godz. 13. Wydawać się mogło, że podopieczni trenera Roberta Kalabera bez problemu uporają się z beniaminkiem, a tymczasem po czterdziestu minutach… na tablicy świetlnej widniał wynik 2:2. Gospodarze wzięli się jednak do pracy i ostatecznie zwyciężyli 4:2 po golach Radosława Sawickiego i Marka Hovorki, należy jednak docenić postawę gości, którym ten rezultat z pewnością ujmy nie przynosi.
Przejdźmy teraz do najciekawszego meczu tej kolejki, w którym Re-Plast Unia Oświęcim podejmowała GKS Tychy. Pojedynki określane przez kibiców mianem „świętej wojny” cechują się zaciętością, a na lodzie nie brakuje ostrych starć i walki do samego końca. Nie inaczej było i tym razem. Oświęcimianie, którzy musieli radzić sobie bez swojej aktualnie największej gwiazdy Gilberta Brulé, już w 4. minucie za sprawą Miroslava Zatki otworzyli wynik spotkania, jednak dwie minuty później do wyrównania doprowadził Christian Mroczkowski.
Następnie po golach Bartłomieja Jeziorskiego i Aleksieja Trandina na tablicy świetlnej widniał remis, ale zwycięski gol padł łupem Łukasza Krzemienia, który tym samym zapewnił swojemu klubowi ważne trzy punkty. Była to z pewnością doskonała rehabilitacji drużyny trenera Kevina Constantine po ubiegłotygodniowej wpadce w Sosnowcu.
W drugim najciekawszym spotkaniu tej kolejki podrażnione Podhale podejmowało u siebie KH Energę Toruń. „Szarotki” po porażce 0:3 z Cracovią w poprzedniej kolejce z pewnością chciało się zrehabilitować i poprawić pozycję w tabeli. Po sześćdziesięciu minutach w Miejskiej Hali Lodowej mecz wciąż pozostawał bez rozstrzygnięcia i o zwycięstwie miała zadecydować dogrywka. Tutaj więcej zimnej krwi zachowali goście, którzy po golu Gleba Bondaruka odnieśli ważną wygraną.
Do sporej sensacji doszło w Krakowie. Sanoczanie już w 30. sekundzie po golu Eetu Elo objęli prowadzenie, później jednak do głosu doszli 12-krotni mistrzowie Polski, którzy prowadzili już 4:2. Wszystko jednak zmieniło się w trzeciej tercji, kiedy to drużyna z Podkarpacia najpierw doprowadziła do wyrównania, a następnie w dogrywce po drugim trafieniu Elo odniosła drugą wygraną w tym sezonie na krakowskim lodowisku. W ostatnim meczu, który można śmiało określić tym z gatunku „bez historii” katowicka „GieKsa” rozgromiła Zagłębie Sosnowiec 5:0 i utrzymała się na trzeciej pozycji w tabeli.
Liderem pozostaje wciąż Jastrzębie z dorobkiem 68 punktów, a po porażce tyszan ich przewaga wzrosła do czterech „oczek”. W 29. kolejce na polskich taflach strzelono 30 goli, co daje średnią równo 6 trafień na mecz. Dwa spotkania zakończyły się w dogrywce na korzyść przyjezdnych, w pozostałych trzech spotkaniach komplet punktów padł łupem gospodarzy. Wszystkie bramki i najciekawsze akcje można zobaczyć w portalu polskihokej.tv, a następna kolejka odbędzie się już w piątek 22 stycznia.