Tyszanie minimalnie lepsi na rozpoczęcie finału

    21.03.2017
    Tyszanie minimalnie lepsi na rozpoczęcie finału
    Mimo prowadzenia 2:0, hokeiści Comarch Cracovii nie zdołali wygrać pierwszego finałowego starcia z GKS-em Tychy. Przegrywamy 2:3, a na Stadion Zimowy wrócimy juz jutro!

    Mimo prowadzenia 2:0, hokeiści Comarch Cracovii nie zdołali wygrać pierwszego finałowego starcia z GKS-em Tychy. Przegrywamy 2:3, a na Stadion Zimowy wrócimy już jutro!

    Po raz szósty w historii i drugi z rzędu hokeiści Mistrzów Polski przystąpili do walki o złoto Mistrzostw Polski z GKS-em Tychy. Finałowa rywalizacja rozpoczęła się na lodzie tryumfatora sezonu zasadniczego i przyciągnęła na jego lód komplet publiczności.

    I mimo, że pierwsze minuty należały do gospodarzy, to Comarch Cracovia mogła mówić o perfekcyjnej tercji. W 10. minucie po faulu i sporym zamieszaniu, sędziowie zdecydowali się posłać do boksu kar aż dwóch tyszan. Dodatkowo za wyjątkowo agresywny atak Mateusz Bepierszcz został wyrzucony z meczu z karą 5+20.  Mistrzowie Polski pokazali, że potrafią wykorzystać takie sytuacje. Tuż po wznowieniu wynik na 1:0 otworzył Petr Šinagl, a chwilę później na 2:0 podwyższył Mateusz Rompkowski.

    Niestety, fatalnie rozpoczęła się dla nas druga odsłona. Już 2 sekundy po rzuceniu krążka, gumę do siatki Radziszewskiego skierował Jan Semorad. Naprawdę nerwowo zrobiło się w połowie tercji, gdy na karę został odesłany Maciej Kruczek. Klasą wykazywał się jednak tradycyjnie Rafał Radziszewski, odbijając i łapiąc strzały Jeziorskiego i Komorskiego. Mecz się zaostrzył, a najdotkliwiej odczuł to Mateusz Rompkowski, który zalał się krwią po uderzeniu kijem Jana Semorada. Do obrony naszego zawodnika ruszyli zawodnicy Cracovii, a ostatecznie sędzia zadecydował o przyznaniu dwóch kar dla „Pasów" i pięciominutowego wykluczenia dla tyszanina. Chwilę później było już 2:2, gdy wyrównał Jaroslav Kristek.

    W trzeciej tercji tyszanie zamkneli Cracovię w jej tercji. Na bramkę musieli czekać do 48. minuty, gdy rewanż na "Pasach" uskutecznił były zawodnik krakowian, Michael Kolarz. Widmo porażki zajrzało w oczy Mistrzów Polski, którzy ruszyli do ataków na bramkę tyszan. Niestety, w końcówce karę "złapali" Bartosz Dąbkowski i Tomas Sykora i w ostatnich minutach zamiast strzelać, musieliśmy bronić sie przed czwartym trafieniem gospodarzy. W ostatnich sekundach nie pomogło nawet wycofanie Radziszewskiego.

    Mecz finałowy numer 2 już jutro w Tychach! Początek o 18!

    GKS Tychy - Comarch Cracovia 3:2 (0:2,2:0,1:0)

    10:08 Petr Šinagl (Krystian Dizubiński) - 0:1 (5/3)

    12:02 Mateusz Rompkowski (Damian Kapica, Peter Novajovsky) - 0:2 (5/4)

    20:24 Jan Semorad (Michał Kotlorz, Mateusz Bryk) - 1:2

    33:11 Jaroslav Kristek (Petr Kubos) - 2:2 (4/3)

    47:34 Michael Kolarz (Miroslav Zatko) - 3:2

    GKS Tychy: Zigardy (Kosowski)- Kubos, Pociecha, Bepierszcz, Kristek, Kolusz - Bryk, Kotlorz, Witecki, Semorad, Galant - Kolarz, Górny, Jeziorski, Komorski,Vitek - Zatko, Horzelski, Woźnica, Rzeszutko, Kogut

    Comarch Cracovia: Radziszewski (Łuba) - Novajovsky, Rompkowski, Sinagl, Dziubiński, Kapica - Kruczek, Wajda, Urbanowicz, Słaboń, Drzewiecki - Dąbkowski, Zib, Sykora, McPherson, Kalus - Dutka, Noworyta, Kisielewski, Chovan, Domogała

    Kary: 56 (w tym 20 minut M.Bepierszcza i 25 J.Semorada) - 28

    Krzysztof Dąbrowa

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ