Mikołaj Łopuski: Nie możemy chodzić z głową w chmurach

    16.10.2010
    Mikołaj Łopuski: Nie możemy chodzić z głową w chmurach
    - Trenuję na pełnych obrotach już od tygodnia, czuję się dobrze, ale potrzebuję jeszcze kilku spotkań – mówi Mikołaj Łopuski, który w piątek rozegrał pierwszy mecz po kontuzji.

    - Trenuję na pełnych obrotach już od tygodnia, czuję się dobrze, ale potrzebuję jeszcze kilku spotkań - mówi Mikołaj Łopuski, który w piątek rozegrał pierwszy mecz po kontuzji.

    - Złamane żebro wyeliminowało cię z gry na kilka tygodni...

    - Przede wszystkim była to kontuzja, która wymagała odpoczynku i cierpliwości. Cieszę się, że wróciłem na lód i teraz skupiam się na tym, aby prezentować się jak najlepiej. Chciałbym powrócić do mojej dawnej dyspozycji.

    - Dużo ci brakuje?

    - Trenuję na pełnych obrotach już od tygodnia, czuję się dobrze, ale potrzebuję jeszcze kilku spotkań.

    - Przed tobą rywalizacja w składzie. Jak na razie grasz „tylko" w czwartej piątce...

    - Oczywiście, że tak. Wszystko zależy od trenera, bo to on ustala skład.

    - Od ciebie i od twojej formy również...

    - Zgadza się. Moim zadaniem jest jak najlepsze prezentowanie się w meczach i na treningach. Chcę swoją postawą potwierdzić przydatność do drużyny.

    - Cieszy fakt, że w zespole powoli kończą się kontuzje. Gdy do składu wróci Patryk Wajda, jedynym kontuzjowanym będzie David Hoda. A to wszystko na kilka dni przed turniejem drugiej rundy Pucharu Kontynentalnego...

    - Tak, to bardzo ważne dla drużyny. Wracamy na lód, akurat przed samym turniejem. Bardzo dobrze się to ułożyło.

    - Wasi rywale w pucharach spoglądają na wyniki Ekstraligi i widzą siedem zwycięstw z rzędu...

    - Skupiamy się na każdym meczu. Jedziemy do Holandii wygrać ten turniej. Cieszą wygrane, które odnieśliśmy, ale nie możemy chodzić z głową chmurach. Trzeba być realistą stąpającym twardo po ziemi, który robi swoje.

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ