Michał Radwański: Padło mnóstwo bramek
05.08.2009

<i>- Mieliśmy pecha w dogrywce, która nie potoczyła się po naszej myśli, ale sam mecz można ocenić pozytywnie</i> - mówi o wtorkowym sparingu z HC Haviřovem Panthers (4:5) napastnik Comarch Cracovii, Michał Radwański.<br><br>
- Pierwsze koty za płoty, ale chyba niezłe były te koty...
- (śmiech) Można powiedzieć, że tak. To był nasz czwarty dzień na lodzie, więc myślę, że nie jest źle. Najważniejsze, żeby dalej trenować i przygotowywać się do sezonu.
- Mecz mógł się podobać...
- Zgadza się, padło mnóstwo bramek, było też kilka fajnych akcji. Nie wyglądało to najgorzej.
- Waszym mocnym punktem jest zgranie, nie inaczej było w tym spotkaniu...
- Nasza drużyna pewien trzon ma ten sam już od kilku lat, więc chłopaki znają się doskonale. Teraz trzeba jeszcze odpowiednio potrenować, a wtedy drużyna zgra się tak dobrze, że będzie można grać na pamięć.
- We wczorajszym spotkaniu zdobyłeś jedną z bramek. Możesz opisać tę sytuację?
- Graliśmy w przewadze 5 na 3, wymieniłem podania z Jarkiem Kłysem, najechałem na bramkę i uderzyłem. Krążek wpadł do sieci.
- Oprócz Ciebie, na listę strzelców wpisało się trzech innych hokeistów „Pasów”. Cztery gole nie wystarczyły jednak do zwycięstwa...
- Zgadza się, mieliśmy pecha w dogrywce, która nie potoczyła się po naszej myśli, ale sam mecz można ocenić pozytywnie.
- Korzystnie grać sparingi z drużynami spoza Polski?
- Oczywiście, tym bardziej, jeżeli gra się z zespołami z Czech, czy Słowacji. To są zawsze mocni przeciwnicy i gra z nimi może przynieść same dobre rzeczy.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- (śmiech) Można powiedzieć, że tak. To był nasz czwarty dzień na lodzie, więc myślę, że nie jest źle. Najważniejsze, żeby dalej trenować i przygotowywać się do sezonu.
- Mecz mógł się podobać...
- Zgadza się, padło mnóstwo bramek, było też kilka fajnych akcji. Nie wyglądało to najgorzej.
- Waszym mocnym punktem jest zgranie, nie inaczej było w tym spotkaniu...
- Nasza drużyna pewien trzon ma ten sam już od kilku lat, więc chłopaki znają się doskonale. Teraz trzeba jeszcze odpowiednio potrenować, a wtedy drużyna zgra się tak dobrze, że będzie można grać na pamięć.
- We wczorajszym spotkaniu zdobyłeś jedną z bramek. Możesz opisać tę sytuację?
- Graliśmy w przewadze 5 na 3, wymieniłem podania z Jarkiem Kłysem, najechałem na bramkę i uderzyłem. Krążek wpadł do sieci.
- Oprócz Ciebie, na listę strzelców wpisało się trzech innych hokeistów „Pasów”. Cztery gole nie wystarczyły jednak do zwycięstwa...
- Zgadza się, mieliśmy pecha w dogrywce, która nie potoczyła się po naszej myśli, ale sam mecz można ocenić pozytywnie.
- Korzystnie grać sparingi z drużynami spoza Polski?
- Oczywiście, tym bardziej, jeżeli gra się z zespołami z Czech, czy Słowacji. To są zawsze mocni przeciwnicy i gra z nimi może przynieść same dobre rzeczy.
Rozmawiał Dariusz Guzik