Michael Kolarz: Chłopaki trochę dopiekają mi za przegrany finał

Choć jesteś z nami od kilku dni, przy okazji pierwszego wywiadu można powiedzieć, że witamy w Cracovii! Jak spodobały Ci się te pierwsze dni w stolicy Małopolski?
-Myślę, że przejście do Cracovii to była bardzo dobra decyzja. Jest to mocna drużyna i wygląda na to, że będzie jeszcze wzmocniona i przygotowana na swój debiutancki sezon w Lidze Mistrzów. A poza tym Kraków to naprawdę wspaniałe miasto. Bardzo się cieszę, że tu jestem.
Jak przebiegają te pierwsze dni treningów w Cracovii?
-Trenujemy naprawdę ciężko. Po trenerach i chłopakach z drużyny widać, że wszyscy mają niesamowitą motywację i chcą dać z siebie wszystko w nadchodzących rozgrywkach. Poza tym jest spokojnie, bo mamy jeszcze dużo czasu. Niedługo dojdą chłopaki z kadry i wszystko powoli zacznie się krystalizować - pójdziemy pogadać, poznamy się lepiej.
A kogoś z drużyny znałeś już wcześniej?
-Podczas finałów poznaliśmy się z Petrem Šináglem i Patrikiem Svitaną, teraz z Maćkiem Urbanowiczem. Jego najlepiej pamiętam z finału z GKS-em (którego Michael był zawodnikiem - przyp.KD ). To był bardzo ciężki rywal. A przy tym widać, że to dobry, charakterny chłopak.
Szatnia wraca pamięcią do tego wspomnianego finału?
-Jasne, szczególnie żeby mi trochę podopiekać, bo przecież jestem jedynym przegranym tego play-offu w całej szatni. Osobiście niesamowicie podobały mi się te finały, zresztą jak cały sezon w Polsce. Cracovia, jak i Tychy, pokazała niesamowitą determinację i wolę walki. Ja dałem z siebie wszystko dla GKS-u, a teraz obiecuję walkę dla Pasów.
Zagramy we wspomnianej już Lidze Mistrzów. To był dla Ciebie dodatkowy bodziec, by dołączyć do Cracovii?
-Pewnie! Możliwość gry na takim poziomie, przed fantastyczną krakowską publicznością sprawia, że gra dla Comarch Cracovii będzie czymś zupełnie niezwykłym. Choć muszę przyznać, że doświadczenie w europejskich pucharach już mam, więc nie będzie to wielka nowość.
Jednym z naszych przeciwników w CHL będzie Sparta Praga, przeciw której zapewne grałeś wiele razy.
-Oczywiście, chociaż chyba nigdy nie udało mi się zapunktować przeciw zespołowi ze stolicy. Jest to niesamowicie mocna drużyna. W Czechach to wielka marka,a możliwość grania w niej to wielki prestiż dla każdego czeskiego hokeisty. Spartanie mają wspaniałych kibiców, a i media nierzadko lubią ją faworyzować. Sparta to Sparta, klasa sama dla siebie.
Grałeś wiele za oceanem, a także w Niemczech i u siebie, w Czechach. Twoje doświadczenie z pewnością przyda się drużynie
-Mam taką nadzieję. Chciałbym wnieść do drużyny spokój w defensywie i jeśli będzie taka możliwość, to także pokazać się z przodu. Myślę, że moja rola będzie taka, że doświadczeniem będę musiał imponować, żeby w obronie był spokój. Po to tu jestem, to dla mnie nic nowego.
Jakie jest twoje największe marzenie na nadchodzący sezon w Comarch Cracovii?
-Chciałbym, żeby drużyna pokazała się z dobrej strony w Lidze Mistrzów. Nikt od nas nie oczekuje awansu, bo walczymy z naprawdę wielkimi drużynami. Mamy jednak szansę, zeby powalczyć i pokazać na co nas stać. Zdobyc doświadczenie, zbudować markę Cracovii w Europie. Oczywiście kwestia Mistrzostwa Polski wydaje się oczywista - to będzie cel numer 1. Innej opcji nie ma!
Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa