Mateusz Bezwiński: Wiem, co znaczą występy w biało-czerwonych barwach

- To wielki Klub i wiem, co znaczą występy w biało-czerwonych Pasach - przyznaje Mateusz Bezwiński, który właśnie przedłużył kontrakt z Comarch Cracovią na kolejny rok. Wychowanek Pasów udzielił nam wywiadu po parafowaniu umowy.
Mateusz, cieszymy się, że zostajesz przy S7. Jakie są Twoje wrażenia po podpisaniu kontraktu?
Jestem bardzo szczęśliwy i podekscytowany, że przez kolejny sezon będę mógł reprezentować Cracovie. To wielki Klub i wiem, co znaczą występy w biało-czerwonych Pasach. Już nie mogę doczekać się powrotu na lód i gry dla naszych kibiców. Cracovia znaczy Kraków!
Co skłoniło Cię do kontynuacji swojej przygody z Pasami?
Początkowo, jak zresztą każdy z nas, nie do końca wiedziałem jaka będzie sytuacja, mimo to cierpliwie czekałem. Gdy jednak zaczęło pojawiać się światełko w tunelu i wybrany został zarząd oraz trener, zauważyłem, że ten projekt ma potencjał. Ponadto, lodowisko przy Siedleckiego to miejsce, w którym się wychowałem, a do Cracovii jestem bardzo przywiązany. To dobra lokalizacja, abym mógł kontynuować karierę i się rozwijać.
Jak ocenisz swój poprzedni sezon? Jako wychowanek Klubu w ubiegłej kampanii odgrywałeś dość ważna rolę w zespole…
Poprzedni sezon nie mogę do końca zaliczyć do udanych. Byłe nim sfrustrowany, pewnie jak każdy, ale niestety - taka jest specyfika sportu. Z pewnością jednak tamten sezon był dla mnie cenną lekcją i dzięki niemu wiem, nad czym pracować, aby odnieść sukces. Wierzę również, że w przyszłości uda nam się to wspólnie w całej Cracovii.
Jesteśmy już po kilku tygodniach okresu przygotowawczego. Co możesz powiedzieć o nim?
W zasadzie do sezonu indywidualnie zacząłem przygotowywać się już dwa tygodnie po zakończeniu poprzedniego. Jednakże, jeżeli mówimy o tej części przygotowań z drużyną, to muszę przyznać, że jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony tym, jak chłopaki pracują i są zaangażowani w każdą jednostkę. Widać również, że Trener chce nam pomóc osiągnąć jak najlepsze efekty. Najważniejsze jednak, że praca idzie w parze z atmosferą, a my już nie możemy się doczekać, jak wspólnie wyjdziemy na lód.
Jakie cele i nadzieję wiążesz ze swoim kolejnym rokiem przy Siedleckiego?
Żeby odnosić sukcesy w sporcie, zawsze trzeba mierzyć jak najwyżej. Osobiście chciałbym więc, żeby Cracovia wróciła tam gdzie jej miejsce, czyli na pierwszą lokatę. Może jest to surrealistyczna wizja, ale taki zawsze będzie mój cel, do którego będę dążyć.