Martin Dudaš: Nie można narzekać
02.12.2009
<i>- GKS ma naprawdę dobry zespół, ale gramy u siebie i myślę, że powinniśmy wygrać. Mam nadzieję, że przyjdą nasi kibice, bo potrafią stworzyć fantastyczną atmosferę</i> - mówi przed dzisiejszym pojedynkiem z tyszanami obrońca Comarch Cracovii, Martin Dudaš.<br><br>
- Jak oceniasz zakończony w niedzielę turniej Pucharu Kontynentalnego?
- Z jednej strony dobrze, z drugiej źle. Dobrze dlatego, że mogliśmy się zmierzyć z silnymi drużynami, a takimi przecież były: Red Bulls, czy Sokil. Źle z kolei dlatego, że nie wygraliśmy tego turnieju. Nie pojechaliśmy na Łotwę na wycieczkę, chcieliśmy zrobić jak najlepszy wynik.
- Skończyliście jednak na czwartym miejscu...
- Trochę głupio. Taki jest jednak system tego typu turniejów. Można wygrać z drużyną, która i tak zajmuje drugie miejsce. Można też przegrać z zespołem, który jest od niej dwa razy słabszy.
- Mówisz o Metalurgs Liepaja? Szkoda tej porażki..
- Trudno, co zrobić. Grali na swoim lodowisku i dokładnie znali jego układ. Szkoda, że się nie udało, bo mecz był do wygrania.
- Ten turniej zaprocentuje w spotkaniach ligowych?
- Na pewno tak. Mamy w drużynie sporo młodych chłopaków, którzy mogli czerpać mnóstwo korzyści z takich spotkań. Zresztą każdy mecz czegoś uczy.
- Jesteś zadowolony ze swojej postawy?
- Patrząc na drużyny, z którymi graliśmy stwierdzam, że muszę jeszcze sporo popracować. Nie mówię, że zagrałem aż tak źle, ale wiem, że chciałbym grać dużo lepiej. W Polsce niestety nie ma takiego poziomu, aby inne drużyny pokazywały, jak to ma wyglądać. Dopiero starcia z tak silnymi drużynami pokazują, że potrzeba jeszcze wielu treningów.
- Już dziś gracie z GKS-em Tychy. Nie będziecie zmęczeni?
- Nie wiem, nie myślę o tym w ten sposób. Jest mecz, więc trzeba grać. Nie można narzekać, że przyjechało się dwa dni temu i jest się zmęczonym. Hokej to przecież nasza praca.
- Jaki to będzie mecz?
- Na pewno ciężki. Z tyszanami zawsze jest ciężko. GKS ma naprawdę dobry zespół, ale gramy u siebie i myślę, że powinniśmy wygrać. Mam nadzieję, że przyjdą nasi kibice, bo potrafią stworzyć fantastyczną atmosferę.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Z jednej strony dobrze, z drugiej źle. Dobrze dlatego, że mogliśmy się zmierzyć z silnymi drużynami, a takimi przecież były: Red Bulls, czy Sokil. Źle z kolei dlatego, że nie wygraliśmy tego turnieju. Nie pojechaliśmy na Łotwę na wycieczkę, chcieliśmy zrobić jak najlepszy wynik.
- Skończyliście jednak na czwartym miejscu...
- Trochę głupio. Taki jest jednak system tego typu turniejów. Można wygrać z drużyną, która i tak zajmuje drugie miejsce. Można też przegrać z zespołem, który jest od niej dwa razy słabszy.
- Mówisz o Metalurgs Liepaja? Szkoda tej porażki..
- Trudno, co zrobić. Grali na swoim lodowisku i dokładnie znali jego układ. Szkoda, że się nie udało, bo mecz był do wygrania.
- Ten turniej zaprocentuje w spotkaniach ligowych?
- Na pewno tak. Mamy w drużynie sporo młodych chłopaków, którzy mogli czerpać mnóstwo korzyści z takich spotkań. Zresztą każdy mecz czegoś uczy.
- Jesteś zadowolony ze swojej postawy?
- Patrząc na drużyny, z którymi graliśmy stwierdzam, że muszę jeszcze sporo popracować. Nie mówię, że zagrałem aż tak źle, ale wiem, że chciałbym grać dużo lepiej. W Polsce niestety nie ma takiego poziomu, aby inne drużyny pokazywały, jak to ma wyglądać. Dopiero starcia z tak silnymi drużynami pokazują, że potrzeba jeszcze wielu treningów.
- Już dziś gracie z GKS-em Tychy. Nie będziecie zmęczeni?
- Nie wiem, nie myślę o tym w ten sposób. Jest mecz, więc trzeba grać. Nie można narzekać, że przyjechało się dwa dni temu i jest się zmęczonym. Hokej to przecież nasza praca.
- Jaki to będzie mecz?
- Na pewno ciężki. Z tyszanami zawsze jest ciężko. GKS ma naprawdę dobry zespół, ale gramy u siebie i myślę, że powinniśmy wygrać. Mam nadzieję, że przyjdą nasi kibice, bo potrafią stworzyć fantastyczną atmosferę.
Rozmawiał Dariusz Guzik