Mariusz Dulęba: Myślę, że sobie poradzą

- Idealnie by było, gdyby wygrali pierwszy mecz u siebie i jestem przekonany, że to im się uda - mówi obrońca Comarch Cracovii Mariusz Dulęba. Hokeiści „Pasów” przygotowując się do nowego sezonu również interesują się najbliższymi meczami piłkarzy w Pucharze Intertoto.
- Jak przygotowania?
- W poniedziałek weszliśmy w dwutygodniowy etap najcięższych treningów, bo z największymi obciążenia, ale wiem, że damy radę. Idziemy z formą do przodu. I to jest najważniejsze.
- Już niedługo będziecie mieli urlop…
- Zgadza się. Trenujemy jeszcze przez te dziesięć dni, a potem będziemy mieli dwa tygodnie na odpoczynek. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jak solidnie przepracujemy okres do końca czerwca to potem czeka nas zasłużony urlop. To jest najlepsze w tym wszystkim.
- Masz coś zaplanowane?
- Tak i to od dawna. Wylatuję z rodziną do Stanów Zjednoczonych, a konkretnie do Północnej Karoliny odwiedzić rodzinę, ale i pozwiedzać co nieco.
- Wow! A pojedziesz zdrowy? Bo ostatnio narzekałeś na uraz…
- Miałem stłuczoną łydkę w prawej nodze, ale już wszystko jest ok. Powoli wracam do treningów. Czeka mnie jeszcze kontrolne USG, ale już sam widzę po sobie, że jest dobrze. Do USA pojadę więc zdrowy (śmiech).
- Jak doszło do tej kontuzji?
- Biegaliśmy po górkach i coś mi „puściło” w nodze. Być może był to jakiś dawny uraz, który długo milczał i teraz się odezwał. Nie było to jednak nic poważnego.
- Sytuacja tak się ułożyła, że w tym sezonie zarówno wy, jak i nasi piłkarze występować będziecie w europejskich pucharach. To cieszy…
- No jasne! My zagramy w Pucharze Kontynentalnym, ale dopiero na jesień, z kolei piłkarze grają już w sobotę w Pucharze Intertoto. Idealnie by było, gdyby wygrali pierwszy mecz u siebie i jestem przekonany, że to im się uda. Bardziej boję się rewanżowej potyczki na Białorusi. Mimo to zdaję sobie sprawę z tego, że chłopaki są po urlopach i czują głód piłki. Będzie dobrze.
- Grałeś kiedyś na Białorusi?
- Tak, grałem.
- I co mógłbyś doradzić piłkarzom w czasie pobytu u naszych wschodnich sąsiadów?
- (śmiech) Moje rady raczej na niewiele się zdadzą, bowiem na Białorusi byłem jakieś czternaście lat temu i od tamtego czasu z pewnością dużo się zmieniło. Myślę, że sobie poradzą.
- Hokeiści wybierają się na sobotni mecz na stadion przy ulicy Kałuży?
- Ci którzy zostaną na weekend w Krakowie na pewno tak. Ja najprawdopodobniej też będę. Zawsze to jakaś nowość i chętnie zobaczy się Cracovię w europejskich pucharach. Oby zwycięską!
Rozmawiał Dariusz Guzik