Marian Csorich: Miałem cichą satysfakcję z tego
05.12.2007

Hokeiści Comarch Cracovii zwyciężyli we wtorek w Nowym Targu z miejscowym Wojasem Podhale 5:3. <i>- Zawsze trudno grało nam się w Nowym Targu, dlatego też cieszymy się, że wywieźliśmy stąd trzy punkty</i> - przyznaje obrońca „Pasów” Marian Csorich.<br><br>
- To było wasze szesnaste zwycięstwo z rzędu…
- Udało się, choć walczyliśmy na bardzo ciężkim terenie, chyba nawet na najcięższym spośród tych szesnastu. Zawsze trudno grało nam się w Nowym Targu, dlatego też cieszymy się, że wywieźliśmy stąd trzy punkty.
- Dwie pierwsze tercje wcale nie sprawiały wrażenia, że były ciężkie. Prowadziliście po nich 4:0…
- Może faktycznie tak to wyglądało, ale Podhale jest zawsze groźne. Jak strzeli jedną bramkę to potem jest w stanie pójść za ciosem i tak też się stało. W trzeciej tercji sprawili, że z 4:0 dla nas zrobiło się już tylko 4:3. Całe szczęście, że Grzesiek Pasiut zdobył bramkę, bo odskoczyliśmy na dwa gole i utrzymaliśmy wynik do samego końca.
- Jedną z waszych bramek zdobyłeś ty…
- Ostatnio coś krążek nie chciał wpadać po moich uderzeniach do siatki, dlatego też fajnie, że wreszcie to się udało i to akurat w tak ważnym spotkaniu. Cieszę się, że wygraliśmy.
- Po twojej reakcji po strzelonym golu widać było wyraźne zadowolenie. Wymownie spojrzałeś w stronę nowotarskich kibiców. Czemu?
- Jakoś miejscowi kibice nie bardzo mnie tu lubię, dlatego też miałem taką swoją cichą satysfakcję z tego, że przyczyniłem się do zwycięstwa mojej drużyny.
- W piątek czeka was spotkanie na własnym lodowisku z GKS-em Tychy (godz. 19:15 – przyp.). Będzie ciężko?
- Z całą pewnością! Może tak się nawet stać, że w piątek będzie jeszcze trudniej niż w Nowym Targu. Tyszanie to przecież drugi zespół w lidze, więc czeka nas mecz na szczycie!
- Dwa lata temu w sezonie, gdy zdobyliście Mistrzostwo Polski wygraliście siedemnaście spotkań z rzędu. Chcecie poprawić tę passę?
- Nie koncentrujemy się nad tym. Chcemy wygrać każdy kolejny mecz, choć jeśli będzie okazja poprawić serię sprzed dwóch lat to dlaczego nie?
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Udało się, choć walczyliśmy na bardzo ciężkim terenie, chyba nawet na najcięższym spośród tych szesnastu. Zawsze trudno grało nam się w Nowym Targu, dlatego też cieszymy się, że wywieźliśmy stąd trzy punkty.
- Dwie pierwsze tercje wcale nie sprawiały wrażenia, że były ciężkie. Prowadziliście po nich 4:0…
- Może faktycznie tak to wyglądało, ale Podhale jest zawsze groźne. Jak strzeli jedną bramkę to potem jest w stanie pójść za ciosem i tak też się stało. W trzeciej tercji sprawili, że z 4:0 dla nas zrobiło się już tylko 4:3. Całe szczęście, że Grzesiek Pasiut zdobył bramkę, bo odskoczyliśmy na dwa gole i utrzymaliśmy wynik do samego końca.
- Jedną z waszych bramek zdobyłeś ty…
- Ostatnio coś krążek nie chciał wpadać po moich uderzeniach do siatki, dlatego też fajnie, że wreszcie to się udało i to akurat w tak ważnym spotkaniu. Cieszę się, że wygraliśmy.
- Po twojej reakcji po strzelonym golu widać było wyraźne zadowolenie. Wymownie spojrzałeś w stronę nowotarskich kibiców. Czemu?
- Jakoś miejscowi kibice nie bardzo mnie tu lubię, dlatego też miałem taką swoją cichą satysfakcję z tego, że przyczyniłem się do zwycięstwa mojej drużyny.
- W piątek czeka was spotkanie na własnym lodowisku z GKS-em Tychy (godz. 19:15 – przyp.). Będzie ciężko?
- Z całą pewnością! Może tak się nawet stać, że w piątek będzie jeszcze trudniej niż w Nowym Targu. Tyszanie to przecież drugi zespół w lidze, więc czeka nas mecz na szczycie!
- Dwa lata temu w sezonie, gdy zdobyliście Mistrzostwo Polski wygraliście siedemnaście spotkań z rzędu. Chcecie poprawić tę passę?
- Nie koncentrujemy się nad tym. Chcemy wygrać każdy kolejny mecz, choć jeśli będzie okazja poprawić serię sprzed dwóch lat to dlaczego nie?
Rozmawiał Dariusz Guzik