Marek Rączka: Bronimy na zmianę
30.09.2009

<i>- Każdy z nas pracuje na wynik drużyny, nie ma żadnej niezdrowej konkurencji. Pomagamy sobie nawzajem, przyjaźnimy się i współpracujemy</i> - mówi o rywalizacji z Rafałem Radziszewskim bramkarz Comarch Cracovii, Marek Rączka.<br><br>
- Wydaje się, że jesteś w dobrej dyspozycji...
- Czy w dobrej? Na razie dobrze mi się gra. Jak widać, zwycięstwa przychodzą nam jednak ciężko. Musimy to razem pociągnąć i myślę, że z meczu na mecz będzie lepiej. Liczę, że ta nasza maszyna wreszcie odpali. To jest sport, więc nie wszystko układa się tak, jakbyśmy chcieli.
- W kilku ostatnich spotkaniach puszczałeś bardzo mało bramek...
- Drużyna dobrze zagrała w tych meczach, w których broniłem. Inaczej gra się, gdy zespół strzela bramki, prowadzi, a inaczej, gdy wynik jest ciasny, gdy właściwie wystarczy jedna bramka, by odwrócić losy spotkania.
- We wczorajszym meczu z Aksam Unią Oświęcim straciłeś jednego gola. Jak on padł?
- Zawodnik gospodarzy uderzył spod niebieskiej, byłem zasłonięty, więc do końca nie widziałem krążka. Wybroniłem, ale ten jakoś odbił się od mojej nogi i Szewczyk dobił z bliska. Straciliśmy przypadkowego gola i mecz od razu się zmienił. Unia wyczuła szansę i dążyła do remisu. Na szczęście udało nam się dowieźć wynik do końca.
- Comarch Cracovia ma bramkarzy numer 1 i 2, czy też dwóch równorzędnych?
- Rafał Radziszewski jest pierwszym golkiperem, gra przecież w reprezentacji Polski. W „Pasach” sytuacja jednak jest taka, że bronimy na zmianę. Każdy z nas pracuje na wynik drużyny, nie ma żadnej niezdrowej konkurencji. Pomagamy sobie nawzajem, przyjaźnimy się i współpracujemy. To idealny układ.
- Już w piątek gracie w Jastrzębiu z JKH GKS-em, który we wtorek przegrał dopiero pierwsze spotkanie w tym sezonie...
- Liga jest bardzo wyrównana i obecnie wszystko może się wydarzyć. Nie ma zdecydowanych faworytów do zwycięstw. Jastrzębie na pewno będzie u siebie bardzo groźne, pojedziemy tam jednak po zwycięstwo.
- Tym bardziej, że wygraliście wszystkie cztery mecze wyjazdowe..
- Tak, trzeba tę passę kontynuować jak najdłużej.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Czy w dobrej? Na razie dobrze mi się gra. Jak widać, zwycięstwa przychodzą nam jednak ciężko. Musimy to razem pociągnąć i myślę, że z meczu na mecz będzie lepiej. Liczę, że ta nasza maszyna wreszcie odpali. To jest sport, więc nie wszystko układa się tak, jakbyśmy chcieli.
- W kilku ostatnich spotkaniach puszczałeś bardzo mało bramek...
- Drużyna dobrze zagrała w tych meczach, w których broniłem. Inaczej gra się, gdy zespół strzela bramki, prowadzi, a inaczej, gdy wynik jest ciasny, gdy właściwie wystarczy jedna bramka, by odwrócić losy spotkania.
- We wczorajszym meczu z Aksam Unią Oświęcim straciłeś jednego gola. Jak on padł?
- Zawodnik gospodarzy uderzył spod niebieskiej, byłem zasłonięty, więc do końca nie widziałem krążka. Wybroniłem, ale ten jakoś odbił się od mojej nogi i Szewczyk dobił z bliska. Straciliśmy przypadkowego gola i mecz od razu się zmienił. Unia wyczuła szansę i dążyła do remisu. Na szczęście udało nam się dowieźć wynik do końca.
- Comarch Cracovia ma bramkarzy numer 1 i 2, czy też dwóch równorzędnych?
- Rafał Radziszewski jest pierwszym golkiperem, gra przecież w reprezentacji Polski. W „Pasach” sytuacja jednak jest taka, że bronimy na zmianę. Każdy z nas pracuje na wynik drużyny, nie ma żadnej niezdrowej konkurencji. Pomagamy sobie nawzajem, przyjaźnimy się i współpracujemy. To idealny układ.
- Już w piątek gracie w Jastrzębiu z JKH GKS-em, który we wtorek przegrał dopiero pierwsze spotkanie w tym sezonie...
- Liga jest bardzo wyrównana i obecnie wszystko może się wydarzyć. Nie ma zdecydowanych faworytów do zwycięstw. Jastrzębie na pewno będzie u siebie bardzo groźne, pojedziemy tam jednak po zwycięstwo.
- Tym bardziej, że wygraliście wszystkie cztery mecze wyjazdowe..
- Tak, trzeba tę passę kontynuować jak najdłużej.
Rozmawiał Dariusz Guzik