Maciej Kruczek: Spędziłem w Krakowie pięknych 7 lat i teraz dostałem okazję, aby tu wrócić
- Bardzo się cieszę, że znowu będę mógł zagrać w zespole Cracovii – podkreśla Maciej Kruczek. Defensor, który po czteroletniej przerwie powraca do Krakowa, udzielił nam kilku słów po podpisaniu kontraktu z Pasami.
Jakie emocje towarzyszą Ci podczas powrotu do Krakowa?
Bardzo się cieszę, że znowu będę mógł zagrać w zespole Cracovii. Jestem wręcz podekscytowany, że ponownie dane będzie mi zagrać przy Siedleckiego 7.
Jak porównałbyś je do tych z 2014 roku, kiedy po pierwszy raz związałeś się z Pasami?
To zgoła odmienne uczucie i ciężko je ze sobą porównać. W 2014 roku, po krótkiej przygodzie z GKSem Tychy, to tak naprawdę w Krakowie zacząłem swoją profesjonalną przygodę z hokejem. Także wówczas przyjście do Cracovii również wiązało się z dużymi emocjami.
Mistrzostwa, puchary, Liga Mistrzów, a może coś innego? Który moment najbardziej utrwalił Ci się w pamięci z ostatniego pobytu w Krakowie?
Jak to w życiu, bywały i dobre, i też złe momenty. Wiadomo, w głowie i sercu najlepiej zapisują się te pozytywne doświadczenia, negatywne próbujemy z kolei wymazać. Myślę jednak, że te dwa zdobyte mistrzostwa szczególnie utknęły mi w głowie. Ogólnie rzecz biorąc, były to moje pierwsze osiągnięcia w karierze, które z pewnością zapamiętam do końca życia. Miło wspominam również występy w lidze mistrzów, które nie tylko dały nam dobrą lekcje gry w hokeja, ale też duży prestiż dla samego klubu.
Da się je przedłożyć ponad MŚ Elity, w których w tym roku brałeś udział?
Mistrzostwa Świata Elity to też bardzo duże przeżycie. Myślę, że sama gra z orzełkiem na piersi to marzenie każdego młodego dzieciaka. Także i ja od małolata marzyłem zagrać w reprezentacji, a tym bardziej, aby wystąpić w niej na Mistrzostwach Świata Elity. Rywalizacja przeciwko najlepszym zawodnikom na świecie i gwiazdom NHL… To są niezapomniane chwile. Życzę każdemu młodemu adeptowi, aby dostąpił zaszczytu gry w Reprezentacji i cieszył się każdą chwilą spędzona na lodzie w tym elitarnym gronie.
Za Tobą chwila oddechu, po czym rozpoczynasz przygotowania z nowym klubem. Co było magnesem do dołączenia do Pasów?
Znaczy tak - osobiście „na sucho” trenuję już od dłuższego czasu. Wiemy, że poziom naszej ligi idzie do góry i trzeba być naprawdę dobrze przygotowanym, żeby móc dać z siebie wszystko na lodzie i sprawiać swoją grą przyjemność nie tylko sobie, ale przede wszystkim kibicom .
Magnesem, o ile można tak to określić, było to, że spędziłem w Krakowie pięknych 7 lat i teraz dostałem szansę, aby tu wrócić. Przychodzę do Cracovii z uśmiechem na twarzy, wiedząc też, że dużo się tu zmieniło. Znam osoby, które chcą wprowadzać do tego klubu zmiany i budować go niejako od nowa. Znam również trenera Marka Ziętarę. Jestem po długiej rozmowie z nim i podoba mi się jego wizja na tą drużynę. Trzeba mu zaufać i dać w spokoju pracować, albowiem jest to człowiek znający się na swoim fachu i mający szeroki zakres wiedzy na temat hokeja.
Które ze swoich indywidualnych walorów możesz wprowadzić do zespołu?
Dobrze radzę sobie w defensywie i myślę, że to w głównej mierze będzie mnie odznaczać na tafli, aczkolwiek nie ukrywam, że lubię także co nieco namieszać w ofensywie. Mam więc nadzieję, że również moje gole sprawią radość kibicom na trybunach w Krakowie. Jestem ponadto doświadczonym zawodnikiem, co również chcę wykorzystać. Będę się starał pomagać młodszym kolegom. Chłopaki z szatni znają mnie i wiedzą, że jestem otwarty na pomoc i sugestie tak samo na lodzie, jak i poza nim.
I na sam koniec - jakie nadzieje i cele wiążesz z nadchodzącym sezonem?
Chciałbym, żeby w nadchodzącym sezonie gra sprawiała i nam, i kibicom, jak najwięcej radości. W każdym meczu będziemy dawać z siebie wszystko, chcąc, żeby nasze występy przyciągały na trybuny rzesze fanów, czerpiących z tego przyjemność.