M. Kruczek: Nie ma powodów, by obawiać się o wynik wtorkowego meczu

    18.12.2017
    M. Kruczek: Nie ma powodów, by obawiać się o wynik wtorkowego meczu
    O doświadczeniach zdobytych podczas zgrupowania kadry w Kanadzie, a także o nadchodzącej walce o Puchar Polski i najbliższych meczach ligowych porozmawialiśmy z kapitanem Comarch Cracovii. Przeczytajcie, co w kilka dni po powrocie z Kanady i na niewiele ponad dobę przed meczem z Podhalem powiedział nam Maciej Kruczek!

    - Maciek, powiedz najpierw jak z twoim zdrowiem. Ostatnio ze zgrupowania kadry wróciłeś z kontuzją, czy teraz wszystko w porządku?

    - Wszystko jest okej. Z tego co mi wiadomo, koledzy z drużyny też nie narzekają na urazy, więc wszyscy wróciliśmy zdrowi.

    - Jak podsumowałbyś ten wyjazd reprezentacji do Kanady pod względem sportowym? Graliście z drużynami akademickimi, ale one występowały jakby w przewadze, bo na znanych sobie, węższych taflach. Czy ta różnica w grze jest faktycznie aż tak duża?

    - Tak, różnica jest ogromna. Nie tylko chodzi o same wymiary lodowiska, ale sama gra mocno się różni. Jest przede wszystkim szybsza, a krążek jest wręcz błyskawicznie przenoszony ze strefy obronnej do ofensywnej.

    - Z perspektywy obrońcy to ma pewnie jeszcze większe znaczenie. Tempo akcji jest szybsze, więc nie ma pewnie często możliwości do naprawy ewentualnych błędów.

    - Dokładnie. Przede wszystkim nie ma czasu na rozmyślanie swoich decyzji. Za bramką jest mało miejsca na podania, szybko trzeba zagrywać gumę do przodu.

    - Myślisz, że to doświadczenie zdobyte w Kanadzie, gra na mniejszej tafli, przeciwko rywalowi, który preferuje inny styl, pomoże wam, a może tobie osobiście już teraz? Że od razu uda się coś nowego wprowadzić do swojej gry?

    - Nie wiem, czy uda się to przełożyć jeden do jednego. W Polsce tafle są większe i gra się inaczej od tego, co mieliśmy okazję poznać w Kanadzie. Jednak na pewno to doświadczenie pomoże w naszych rozwiązaniach. Warto też zauważyć, że lodowisko Cracovii jest nieco mniejsze od innych tafli w Polsce. Może właśnie dzięki temu uda się coś od razu wprowadzić do gry. Na przykład szybsze kierowanie krążka do przodu, mniejszą liczbę zagrań do kolegów ustawionych z tyłu.

    - Zapytam jeszcze o pozasportowe aspekty wyjazdu kadry do Kanady. Jak wygląda atmosfera na zgrupowaniach?

    - Atmosfera jest wspaniała i chyba wszyscy mogą powiedzieć, że z tym wyjazdem są związane same świetne przeżycia. Mieliśmy też okazję trochę pozwiedzać oraz poznać kulturę kanadyjską i indiańską. Zgrupowanie pod każdym względem było udane, ale od niedzieli trenujemy już w klubie i wracamy do polskiej rzeczywistości.

    - Powrót i choć do końca roku pozostaje już niewiele czasu, to was czekają jeszcze dwa mecze ligowe i turniej o Puchar Polski. W półfinale zmierzycie się z GKS-em Katowice i przez długi czas wydawało się, że to rywale zagrają niejako w roli gospodarza. To, że turniej nie odbędzie się jednak w Katowicach, to dla was chyba dobra informacja? Ostatnio Comarch Cracovii dobrze tam się nie wiodło.

    - Myślę, że nie można mówić o tym, by na terenie GKS-u nam się nie wiodło. Przegraliśmy tam w tym sezonie, nie graliśmy dobrze, ale małe wypadki przy pracy się zdarzają. A jeśli chodzi o kwestię gospodarza turnieju o Puchar Polski - zawsze w domu gra się najlepiej, szczególnie, gdy czuć wsparcie kibiców. Musimy się przede wszystkim tak przygotować, by najpierw wygrać półfinał i znaleźć się w finale.

    - Czy Puchar Polski jest przez drużynę stawiany na równi ze zdobyciem mistrzostwa?

    - Podchodzimy do tej walki jak do każdej innej, gdzie nagrodą jest trofeum - chcemy je wygrać. Na początku sezonu do zgarnięcia jest Superpuchar, potem Puchar Polski, a na koniec mistrzostwo. Dla wszystkich chyba najważniejsze jest to ostatnie. Tytułu jednak nie obronimy w grudniu, a możemy zgarnąć inną nagrodę i na tym się teraz skupiamy. Na pewno cel na obecny sezon pozostaje bez zmian - trzy nowe trofea w klubowej gablocie.

    - Wcześniej jeszcze czekają was dwa mecze w lidze, z czego pierwszy już jutro z TatrySki Podhalem Nowy Targ. Widziałeś się teraz na zgrupowaniu kadry z Przemysławem Odrobnym, który w trakcie tego sezonu dołączył do „Szarotek". Powiedz, w jakiej jest teraz formie? Udało się może teraz na kadrze uzyskać nad nim jakąś przewagę psychologiczną?

    - Nie chciałbym oceniać, w jakiej Przemek jest dyspozycji. To jest dobry, doświadczony bramkarz i na pewno dużo pomoże drużynie z Nowego Targu. Ale nie mam wątpliwości, że i na niego znajdziemy sposób, także nie ma się o co martwić. Nie ma powodów, by obawiać się o wynik wtorkowego meczu.

    - Czyli seria zwycięstw Cracovii nad Podhalem będzie nadal trwać?

    - Jak najbardziej.

    Rozmawiał Robert Pęczalski

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ