Leszek Laszkiewicz: Zapisałem się w historii polskiego hokeja

    18.11.2011
    Leszek Laszkiewicz: Zapisałem się w historii polskiego hokeja
    - Już przed turniejem dzwonili do mnie dziennikarze z informacją, że jak strzelę 2-3 bramki to wskoczę na pudło. Osobiście nie przypalałem się na to, do meczu podchodziłem tak, jak do każdego innego. Strzelając tą bramkę poczułem ogromną radość, bo zapisałem się tym samym w historii polskiego hokeja – mówi o swoim ostatnim występie w reprezentacji napastnik ComArch Cracovii.

    - Już przed turniejem dzwonili do mnie dziennikarze z informacją, że jak strzelę 2-3 bramki to wskoczę na pudło. Osobiście nie przypalałem się na to, do meczu podchodziłem tak, jak do każdego innego. Strzelając tą bramkę poczułem ogromną radość, bo zapisałem się tym samym w historii polskiego hokeja - mówi o swoim ostatnim występie w reprezentacji napastnik ComArch Cracovii.

    - Polska zdecydowanie wygrała turnieju Euro Ice Hockey Challange w Sanoku pokonując Rumunię (9-0) oraz Holandię (5-1). Jak ocenisz występ reprezentacji w tym turnieju?

    - Oceniam nasz występ Bardzo pozytywnie, choć turniej ten nie był najmocniej obsadzony. Wygraliśmy dwa mecze, które na pewną wpłyną na polepszenie atmosfery w drużynie narodowej, bo na nią mają duży wpływ właśnie osiągane rezultaty. Ważne, że skonfrontowaliśmy siły z przeciwnikami, którzy będą naszymi rywalami w najbliższych mistrzostwach świata. Trzeba przyznać jednak z drugiej strony, że nie są to drużyny z najwyższej półki i nie przyjechały w najsilniejszych składach.

    - Czy takie turnieje towarzyskie rozgrywane w trakcie sezonu mają sens?

    - Reprezentacja też musi się grać w trakcie sezonu. My musimy się zgrywać, trener musi mieć okazję, by nas zobaczyć na żywo. Pytanie tylko czy akurat w takim terminie. Według mnie korzystniej byłoby skonfrontować siły i umiejętności z drużynami wyżej sklasyfikowanymi od naszej reprezentacji, bo lepiej jest się uczyć od lepszych.  Czasami jednak potrzebne są też takie mecze, bo zwycięstwa jak wspomniałem wcześniej, budują atmosferę w drużynie i dowartościowują zawodników.

    - Obok Ciebie w Sanoku wystąpili Rafał Radziszewski, Patryk Wajda, Damian Słaboń i Piotr Sarnik, a a Nicolas Besch wystąpił w towarzyskim meczu Francja - Norwegia. Czy te występy będą miały wpływ na waszą formę w dzisiejszym meczu w Jastrzębiu?

    - Ciężko powiedzieć, zobaczymy wkrótce (śmiech). Dłuższa przerwa w rozgrywkach nie jest wskazana dla nikogo, dlatego lepiej jest grać niż tylko trenować. Razem z kolegami od lat występujemy w reprezentacji i jesteśmy już przyzwyczajeni do takich obciążeń i intensywności spotkań.

    - Czy mecze z drużyną z rodzinnego miasta wywołują u Ciebie jeszcze dodatkowe emocje?

    - Na pewno fajnie wraca się do miejsca urodzenia, ale już blisko 16 lat jestem poza rodzinnym miastem. Spokojniej już podchodzę do rywalizacji z Jastrzębiem, ale siłą rzeczy miło jest zagrać przed jastrzębską publicznością. Na pewno jacyś znajomi będą na trybunach, choć wielu z nich z upływem czasu rozjechała się po Polsce i świecie.

    - Podczas turnieju Euro Ice strzeliłeś kolejne bramki dla reprezentacji Polski. Dzięki bramce strzelonej Holandii zdystansowałeś w klasyfikacji najlepszych strzelców Walentego Zientarę i z 71 trafieniami zajmujesz trzecią lokatę w tym rankingu. Jest dodatkowa satysfakcja z tego gola?

    - Oczywiście! Już przed turniejem dzwonili do mnie dziennikarze z informacją, że jak strzelę 2-3 bramki to wskoczę na pudło. Osobiście nie przypalałem się na to, do meczu podchodziłemtak, jak do każdego innego. Strzelając tą bramkę poczułem ogromną radość, bo zapisałem się tym samym w historii polskiego hokeja. Miło będzie po zakończeniu kariery powspominać te chwile, które jakby nie było, zapewne długo widnieć będą w statystykach.

    - Przed Tobą w tej klasyfikacji są już tylko Wiesław Jobczyk z 88 golami i Andrzej Zabawa z 99. Jak się czujesz w tym szacownym gronie?

    - Bardzo dobrze (śmiech). Jest to świetne towarzystwo: zawodnicy, którzy tworzyli historię polskiego hokeja, którzy są legendami. Dla mnie to ogromny zaszczyt być wymienianym razem z nimi.

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ