Leszek Laszkiewicz: Cuda rzadko się zdarzają
28.09.2009

<i>- Jutro gramy z Unią w Oświęcimiu i musimy się sprężyć, by to spotkanie wygrać. Punkty nam uciekają i później może być ciężko</i> - uważa napastnik Comarch Cracovii, Leszek Laszkiewicz.<br><br>
- Jak na razie własne lodowisko niespecjalnie wam leży. Wczoraj zaliczyliście trzecią porażkę w czterech dotychczas rozegranych tu spotkań...
- Szkoda, bo gramy przed własną publicznością. W zeszłym sezonie wygrywaliśmy przy Siedleckiego większość spotkań, teraz jak na razie wygląda to inaczej. Chcemy, walczymy, jeździmy, ale praktycznie nic z tego nie wynika.
- W pierwszej tercji mieliście mnóstwo okazji, a mimo to przegraliście ją 1:3...
- W tej odsłonie Sosnowiec oddał cztery, może pięć strzałów na naszą bramkę i zdobył trzy gole. Ciężko gonić wynik, gdy przegrywa się 1:3. Widać, że byli świetnie zorganizowani, nie mogliśmy się przez nich przebić. W końcówce próbowaliśmy jeszcze odrobić straty, Zagłębie jednak dobrze się broniło i w efekcie wygrało.
- Byliście bardzo nieskuteczni. Można było zachować się lepiej w niektórych sytuacjach?
- Na pewno, nigdy nie jest idealnie. Ponadto bardzo dobre zawody rozegrał Tomek Rajski.. Nie ma się jednak co tłumaczyć, strzeliliśmy tylko dwie bramki, Zagłębie pięć i wywiozło z Krakowa trzy punkty.
- W 58. minucie zdobyłeś bramkę na 2:4. Uwierzyliście, że jeszcze nic straconego? Że możecie doprowadzić do remisu?
- Zawsze gramy do końca, ale cuda rzadko się zdarzają. Raz już taki mecz przeżyliśmy, gdy wygraliśmy z GKS-em Tychy 5:4 (w pierwszym meczu ubiegłorocznych finałów Comarch Cracovia przegrywała już 1:4, ale ostatecznie doprowadziła do wyniku 4:4 i dogrywki; dwie bramki wpadły w ostatniej minucie spotkania – przyp.). Zagłębie nie miało osłabienia, broniło się piątką i ciężko było cokolwiek zrobić.
- Początek sezonu wygląda więc tak, że odrabianie punktów przychodzi wam na wyjazdach, gdzie z kolei jeszcze nie przegraliście...
- Dokładnie. Jutro gramy z Unią w Oświęcimiu i musimy się sprężyć, by to spotkanie wygrać. Punkty nam uciekają i później może być ciężko.
- Wyniki pierwszych kolejek pokazują, że liga będzie bardzo wyrównana...
- Już od dwóch, trzech lat widać, że każdy może wygrać z każdym. Nie ma jednego głównego kandydata do tytułu, każda drużyna ma jakieś swoje szanse. Jest ciekawie.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Szkoda, bo gramy przed własną publicznością. W zeszłym sezonie wygrywaliśmy przy Siedleckiego większość spotkań, teraz jak na razie wygląda to inaczej. Chcemy, walczymy, jeździmy, ale praktycznie nic z tego nie wynika.
- W pierwszej tercji mieliście mnóstwo okazji, a mimo to przegraliście ją 1:3...
- W tej odsłonie Sosnowiec oddał cztery, może pięć strzałów na naszą bramkę i zdobył trzy gole. Ciężko gonić wynik, gdy przegrywa się 1:3. Widać, że byli świetnie zorganizowani, nie mogliśmy się przez nich przebić. W końcówce próbowaliśmy jeszcze odrobić straty, Zagłębie jednak dobrze się broniło i w efekcie wygrało.
- Byliście bardzo nieskuteczni. Można było zachować się lepiej w niektórych sytuacjach?
- Na pewno, nigdy nie jest idealnie. Ponadto bardzo dobre zawody rozegrał Tomek Rajski.. Nie ma się jednak co tłumaczyć, strzeliliśmy tylko dwie bramki, Zagłębie pięć i wywiozło z Krakowa trzy punkty.
- W 58. minucie zdobyłeś bramkę na 2:4. Uwierzyliście, że jeszcze nic straconego? Że możecie doprowadzić do remisu?
- Zawsze gramy do końca, ale cuda rzadko się zdarzają. Raz już taki mecz przeżyliśmy, gdy wygraliśmy z GKS-em Tychy 5:4 (w pierwszym meczu ubiegłorocznych finałów Comarch Cracovia przegrywała już 1:4, ale ostatecznie doprowadziła do wyniku 4:4 i dogrywki; dwie bramki wpadły w ostatniej minucie spotkania – przyp.). Zagłębie nie miało osłabienia, broniło się piątką i ciężko było cokolwiek zrobić.
- Początek sezonu wygląda więc tak, że odrabianie punktów przychodzi wam na wyjazdach, gdzie z kolei jeszcze nie przegraliście...
- Dokładnie. Jutro gramy z Unią w Oświęcimiu i musimy się sprężyć, by to spotkanie wygrać. Punkty nam uciekają i później może być ciężko.
- Wyniki pierwszych kolejek pokazują, że liga będzie bardzo wyrównana...
- Już od dwóch, trzech lat widać, że każdy może wygrać z każdym. Nie ma jednego głównego kandydata do tytułu, każda drużyna ma jakieś swoje szanse. Jest ciekawie.
Rozmawiał Dariusz Guzik