L. Laszkiewicz: Cieszymy się z tego, że zagramy z GKS-em

- Ostatnie spotkanie z KTH pokazało, że kibice potrafią stawić się licznie przy Siedleckiego i mam nadzieję, że podobnie będzie we wtorek. Doping i wsparcie mają naprawdę ogromny wpływ na grę drużyny - wyjaśnia czołowy napastnik Comarch Cracovii, Leszek Laszkiewicz. Już jutro wicemistrzowie Polski podejmą GKS Tychy (godz. 18:30).
- Po zwycięstwie nad KTH Krynica, przyszła wygrana z MMKS Podhale Nowy Targ...
- Grało nam się dobrze i wyszło nam sporo ciekawych akcji. Szkoda, że Grzesiek Pasiut otrzymał karę meczu, ale zastępujący go Łukasz Rutkowski też spisał się dobrze. Cieszymy się z naszej gry, bo już za kilka dni turniej Pucharu Kontynentalnego.
- Pierwsza piątka miała swój udział przy czterech golach. Ty sam zdobyłeś wczoraj aż cztery punkty...
- To na pewno cieszy. Ważne jest też to, że właściwie w każdym meczu strzelają inni zawodnicy. Wpisujemy się na listę strzelców, każdy każdemu pomaga i wszyscy po części przyczyniamy się do zwycięstw drużyny.
- W pierwszej tercji prowadziliście już 2:0, ale potem pozwoliliście gospodarzom wrócić do gry i doprowadzić do stanu 2:2. Dekoncentracja?
- Nie sądzę. Patrząc realnie, wydawało nam się, że przy pierwszym golu strzelonym przez Podhale był spalony. Mieliśmy wrażenie, że sędzia chciał to odgwizdać, już rozkładał ręce, a mimo to puścił akcję. Potem złapałem karę, gospodarze strzelili bramkę na 2:2 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza tercja. Później zdobyliśmy jednak gole, które już ustawiły mecz.
- Gdy po sezonie 2009/10 z Podhala odchodził główny sponsor, wydawało się, że nowa drużyna będzie młodym zespołem, który dopiero będzie się uczył gry na ekstraligowym poziomie. Tymczasem „Szarotki" w niemal każdym spotkaniu pokazują, że wcale nie są na straconej pozycji...
- Dokładnie. W play-offach nie jest ważne to, czy startuje się z pierwszego, czy z ósmego miejsca. Dobra drużyna może sobie poradzić z każdej pozycji. Podhale wzmocniło się dwoma dobrymi zawodnikami, którzy w przeszłości występowali w Nowym Targu - Bakrlikiem i Baranykiem. Z tego, co słyszałem, mają pewne braki kondycyjne, ale jeżeli dojdą do pełni sił, będą wzmocnieniem zespołu, który będzie mógł powalczyć nawet o medale.
- Jutro zagracie z GKS-em Tychy, które plasuje się na drugim miejscu w tabeli Ekstraligi. To będzie doskonałe przetarcie przed rozpoczynającym się w piątek turniejem w Rouen...
- Cieszymy się, że terminarz tak się ułożył. GKS to świetna drużyna i cieszymy się, że zmierzymy się z nimi na kilka dni przed Pucharem Kontynentalnym. Tyszanie z pewnością postawią nam trudne warunki.
- W piątek, w meczu z KTH Krynica, dopisała frekwencja, jak również atmosfera na trybunach. Myślisz, że we wtorek będzie podobnie?
- Tego chce cała nasza drużyna. Jakby nie było, wygrywamy zdecydowaną większość spotkań, a frekwencja na trybunach jest stosunkowo mała. Ostatnie spotkanie z KTH pokazało, że kibice potrafią stawić się licznie przy Siedleckiego i mam nadzieję, że podobnie będzie we wtorek. Doping i wsparcie ma naprawdę ogromny wpływ na grę drużyny.
Rozmawiał Dariusz Guzik