Karol Kisielewski: Liczę na to, że uda mi się strzelić kolejne bramki

Młody zawodnik hokejowej drużyny "Pasów", Karol Kisielewski, wyraża radość z ostatniego zwycięstwa i nadzieję na kolejne. Mówi też o swoich występach w zespole Comarch Cracovii.
- W niedzielę pokonaliście Podhale Nowy Targ 4:3. Jak ważna to była wygrana?
- Było to bardzo istotne zwycięstwo, ponieważ ostatnio nie mieliśmy dobrej passy. Teraz wszyscy liczymy na to, że ta wygrana pociągnie za sobą kolejne.
- W nowym roku nie zdołaliście jeszcze odnieść wyjazdowego zwycięstwa. Czy uważasz, że może wam się to udać właśnie w ten piątek w meczu z GKS-em?
- Tak, mamy nadzieję, że w ten piątek znowu będziemy górą i w końcu przełamiemy się, jeśli chodzi o spotkania wyjazdowe. Zrobimy wszystko, żeby tak się stało.
- Jaka gra może wam dać zwycięstwo?
- Przede wszystkim chcemy dobrze się zaprezentować w defensywie. Spróbujemy zagrać na zero z tyłu, a podejrzewam, że z przodu uda nam się strzelić parę bramek.
- W niedzielę zdobyłeś gola na wagę zwycięstwa. Czy ta bramka doda ci pewności siebie na kolejne mecze?
- Myślę, że tak. Na pewno wyjadę w piątek na taflę jeszcze bardziej zmotywowany. Liczę na to, że uda mi się strzelić kolejne bramki.
- Ostatnio grasz coraz częściej. Czy czujesz, że stajesz się coraz bardziej istotną częścią drużyny?
- Ja cały czas robię swoje. A wszyscy są tak samo ważni dla zespołu. Jestem młodym zawodnikiem i po prostu liczę na to, że uda mi się podtrzymać dobrą passę.
- Jak to się stało, że trafiłeś do Comarch Cracovii?
- Występowałem w poprzednim sezonie w KTH Krynica, ale zespół niezbyt dobrze sobie radził i skończył sezon na dole tabeli. Drużyna zaczęła się rozpadać, a trener Rudolf Roháček dał mi szansę po tym, jak zaprezentowałem się w meczach przedsezonowych.
- Zbliżają się playoffy. Jak istotne jest poprawienie teraz dorobku punktowego?
- Jest to bardzo ważne, ponieważ gdybyśmy wskoczyli na trzecie miejsce w tabeli, łatwiej grałoby się nam w playoffach. Jednak z drugiej strony wiadomo, że playoffy rządzą się swoimi prawami.
Rozmawiała Aleksandra Toczyłowska