Jarosław Kłys: Ten mecz był meczem fauli
25.03.2008

W Wielki Poniedziałek hokeiści Comarch Cracovii wygrali z GKS-em Tychy 2:0 i w efekcie sięgnęli po złoty medal Mistrzostw Polski! Jedną z dwóch bramek zdobył Jarosław Kłys. <i>- Można powiedzieć, że to była jedna z moich ważniejszych bramek w karierze</i> - mówi obrońca „Pasów”.<br><br>
- Dzięki twojej bramce objęliście prowadzenie w poniedziałkowym spotkaniu…
- Można powiedzieć, że to była jedna z moich ważniejszych bramek w karierze. Bardzo dobrze, że po moim uderzeniu krążek wpadł do siatki, bo do tego momentu ( 27:28 – przyp.) Arek Sobecki bronił praktycznie wszystko.
- Co myśleliście przed tym meczem?
- To, że chcieliśmy tę rywalizację zakończyć już w poniedziałek i ta sztuka nam się udała! Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że w przypadku porażki ostatnie spotkanie rozegrane by było w Tychach i wtedy wszystko mogłoby się zdarzyć. Wiedzieliśmy, że musieliśmy dać z siebie wszystko.
- Sędziowie nakładali na obie drużyny mnóstwo kar…
- Ten mecz był meczem fauli. Być może sędziowie przy odmierzaniu czasu nieco się pogubili, ale nie oszukujmy się: zarówno my, jak i tyszanie faulowaliśmy, więc kary były raczej zasłużone.
- Który to jest twój tytuł mistrzowski w karierze?
- (chwila zastanowienia) Chyba ósmy.
- Każdy smakuje tak samo?
- W moim przypadku każdy następny tytuł smakuje jeszcze lepiej od tego poprzedniego. I myślę, że gdy w przyszłości zdobędę kolejny – w co głęboko wierzę – to on też będzie jeszcze cenniejszy.
- Z „Pasami”?
- Moja umowa obowiązuje jeszcze przez rok i wierzę, że obronimy mistrzowski tytuł. Czyli z „Pasami”!
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Można powiedzieć, że to była jedna z moich ważniejszych bramek w karierze. Bardzo dobrze, że po moim uderzeniu krążek wpadł do siatki, bo do tego momentu ( 27:28 – przyp.) Arek Sobecki bronił praktycznie wszystko.
- Co myśleliście przed tym meczem?
- To, że chcieliśmy tę rywalizację zakończyć już w poniedziałek i ta sztuka nam się udała! Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że w przypadku porażki ostatnie spotkanie rozegrane by było w Tychach i wtedy wszystko mogłoby się zdarzyć. Wiedzieliśmy, że musieliśmy dać z siebie wszystko.
- Sędziowie nakładali na obie drużyny mnóstwo kar…
- Ten mecz był meczem fauli. Być może sędziowie przy odmierzaniu czasu nieco się pogubili, ale nie oszukujmy się: zarówno my, jak i tyszanie faulowaliśmy, więc kary były raczej zasłużone.
- Który to jest twój tytuł mistrzowski w karierze?
- (chwila zastanowienia) Chyba ósmy.
- Każdy smakuje tak samo?
- W moim przypadku każdy następny tytuł smakuje jeszcze lepiej od tego poprzedniego. I myślę, że gdy w przyszłości zdobędę kolejny – w co głęboko wierzę – to on też będzie jeszcze cenniejszy.
- Z „Pasami”?
- Moja umowa obowiązuje jeszcze przez rok i wierzę, że obronimy mistrzowski tytuł. Czyli z „Pasami”!
Rozmawiał Dariusz Guzik