<i>Pierwsza wygrana z kieszeni wygania</i>
13.03.2010

<i>- Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz, walka toczy się przecież o złoty medal. Tu gra się już na „maksa”. Rywale strzelili o jedną bramkę więcej i wygrali</i> - mówi obrońca Comarch Cracovii, Martin Dudaš.<Br><Br>
- W Polsce mówi się „pierwsze koty za płoty”…
- A w Czechach „pierwsza wygrana z kieszeni wygania”, czyli, że może być tak, że dziś wrócimy do gry. Mamy bonus, więc teraz obie drużyny potrzebują trzech zwycięstw, by sięgnąć po złoto. Rywalizacja zaczyna się od zera.
- Czego zabrakło w piątkowym spotkaniu?
- Myślę, że naszej lepszej gry, gdy walczyło się 5 na 5. We wcześniejszych meczach wyglądało to lepiej. Mimo to wydaje mi się, że spotkanie mogło się podobać.
- Wojas Podhale czymś was zaskoczyło?
- Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz, walka toczy się przecież o złoty medal. Tu gra się już na „maksa”. Rywale strzelili o jedną bramkę więcej i wygrali.
- To spotkanie ułożyło się tak, że goniliście wynik właściwie od 27. minuty. Jaki moment zadecydował o tym, że przegraliście?
- Myślę, że bardzo ważna była bramka Podhala na 4:2. Nieco wcześniej strzeliliśmy gol na 2:3, wydawało się, że już ich mamy, a oni znowu odskoczyli na dwie bramki.
- Po zdobyciu gola na 2:3, jeszcze przez ponad minutę graliście w podwójnej przewadze. Kolejna bramka już jednak nie padła…
- Dał o sobie znać brak skuteczności. Gdybyśmy mieli nieco więcej szczęścia, może byśmy wygrali. Nie możemy jednak zwalać winy tylko na brak szczęścia.
- Czy fakt, że nie graliście meczu przez dziesięć dni, w sytuacji, gdy Wojas Podhale rozgrywało spotkanie jeszcze w niedzielę, mógł mieć jakiś wpływ?
- Pewnie i tak, ale nie wiem, czy aż tak duży. Jedni wolą mieć nieco więcej wolnego, inni wolą grać. Kolejne mecze pokażą, kto ma więcej sił.
- Jak ocenisz atmosferę na trybunach?
- Była super! Myślę, że była jeszcze lepsza od tej z ubiegłorocznego finału. Kibice byli świetni i w imieniu drużyny chciałbym im za to bardzo podziękować. Moim zdaniem mamy najlepszych fanów w Polsce, nasza drużyna bardzo ich ceni.
- Dziś kolejny mecz…
- Musimy się jeszcze bardziej skoncentrować, poprawić błędy, które popełniliśmy i wygrać. To jest nasz cel.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- A w Czechach „pierwsza wygrana z kieszeni wygania”, czyli, że może być tak, że dziś wrócimy do gry. Mamy bonus, więc teraz obie drużyny potrzebują trzech zwycięstw, by sięgnąć po złoto. Rywalizacja zaczyna się od zera.
- Czego zabrakło w piątkowym spotkaniu?
- Myślę, że naszej lepszej gry, gdy walczyło się 5 na 5. We wcześniejszych meczach wyglądało to lepiej. Mimo to wydaje mi się, że spotkanie mogło się podobać.
- Wojas Podhale czymś was zaskoczyło?
- Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz, walka toczy się przecież o złoty medal. Tu gra się już na „maksa”. Rywale strzelili o jedną bramkę więcej i wygrali.
- To spotkanie ułożyło się tak, że goniliście wynik właściwie od 27. minuty. Jaki moment zadecydował o tym, że przegraliście?
- Myślę, że bardzo ważna była bramka Podhala na 4:2. Nieco wcześniej strzeliliśmy gol na 2:3, wydawało się, że już ich mamy, a oni znowu odskoczyli na dwie bramki.
- Po zdobyciu gola na 2:3, jeszcze przez ponad minutę graliście w podwójnej przewadze. Kolejna bramka już jednak nie padła…
- Dał o sobie znać brak skuteczności. Gdybyśmy mieli nieco więcej szczęścia, może byśmy wygrali. Nie możemy jednak zwalać winy tylko na brak szczęścia.
- Czy fakt, że nie graliście meczu przez dziesięć dni, w sytuacji, gdy Wojas Podhale rozgrywało spotkanie jeszcze w niedzielę, mógł mieć jakiś wpływ?
- Pewnie i tak, ale nie wiem, czy aż tak duży. Jedni wolą mieć nieco więcej wolnego, inni wolą grać. Kolejne mecze pokażą, kto ma więcej sił.
- Jak ocenisz atmosferę na trybunach?
- Była super! Myślę, że była jeszcze lepsza od tej z ubiegłorocznego finału. Kibice byli świetni i w imieniu drużyny chciałbym im za to bardzo podziękować. Moim zdaniem mamy najlepszych fanów w Polsce, nasza drużyna bardzo ich ceni.
- Dziś kolejny mecz…
- Musimy się jeszcze bardziej skoncentrować, poprawić błędy, które popełniliśmy i wygrać. To jest nasz cel.
Rozmawiał Dariusz Guzik