Gramy o drugi Superpuchar w historii! [ZAPOWIEDŹ]

Pierwszy raz

Ponad dwa lata temu narodziła się idea rozgrywania spotkania o Superpuchar Polski. Mistrz, Ciarko PBS Bank Sanok, podejmował zdobywcę Pucharu, Comarch Cracovię. W składzie skazywanych na pewną porażkę „Pasów" znalazło się sześciu zawodników, którzy dziś nadal reprezentują barwy aktualnego Mistrza Polski - Rafał Radziszewski, Bartosz Dąbkowski, Patryk Wajda, Patryk Noworyta, Damian Słaboń i Maciej Kruczek .

Mecz w Sanoku, który był sam w sobie doskonałą reklamą hokeja, potwierdził, że nawet gdy Cracovia nie potrafiła pozwolić sobie na drużynę godną walki o Mistrzostwo, nadal stać ją było na rywalizację z najmocniejszymi. 9 września 2014 roku podopieczni trenera Rohačka prowadzili z aktualnym czempionem i głównym faworytem do ponownego zdobycia korony już 3:1. Na początku trzeciej tercji sanoczanie zdołali wyrównać, na co niezwykle szybko odpowiedział bramką na 4:3 Josef Fojtik. Gdy na 3 minuty przed finalną syreną na dwubramkową wyprowadził nas Grzegorz Pasiut, wydawało się, że nic nie odbierze Cracovii trofeum. To nie był jednak koniec gradu bramek w Arenie Sanok - niespełna minutę później kontaktowego gola zdobyli gospodarze. Na kilka sekund przed końcem skuteczny był jednak Stoklasa i pierwszy, historyczny Superpuchar powędrował w ręce Cracovii!

Ciężki początek „Powrotu Mistrzów"

Przed ubiegłym sezonem Comarch Cracovia miała jeden cel - odzyskanie tytułu mistrzowskiego. Rozgrywki zaczęły się właśnie od meczu o obronę Superpucharu, a rywalem był tym razem tyski GKS. Naszpikowany reprezentantami i klasowymi obcokrajowcami zespół „Pasów" był jednak tylko cieniem drużyny, która kilka miesięcy później wygrała Puchar Polski, mistrzostwo i zagrała w Hokejowej Lidze Mistrzów. Cracovia przegrała w Tychach aż 1:6.

Drugi raz?

Cracovia jest jedynym stałym bywalcem Superpucharu. W jego krótkiej, trzyletniej historii zagra po raz trzeci, znów z innym rywalem. W Nowym Targu o 19:00 „Pasy" zmierzą się z finalistą ubiegłorocznego Pucharu Polski, TatrySki Podhalem. O tym, jak ciężki będzie to mecz przekonaliśmy się już w piątek, gdy hokeiści w stolicy Podhala walczyli o ligowe punkty. Wygrana 4:3 przyszła po arcytrudnym boju, wśród gwizdów i wulgarnych okrzyków (a nawet fizycznych ataków) niesprzyjającej grupy fanów „Szarotek". Dziś możemy oczekiwać, że hala przy Parkowej zapełni się do ostatniego miejsca, także przez kibiców Cracovii, którzy na wyjeździe znów spróbują przekrzyczeć gospodarzy. Hokeiści zaś, zrobią wszystko, by z pierwszego trofeum cieszyć się już we wrześniu.

Krzysztof Dąbrowa