Filip Drzewiecki: Chcę zostać w reprezentacji!

Po sporej przerwie wróciłeś do kadry. Jak wyglądało przyjęcie przez pozostałych repreznetantów?
-W reprezentacji jest sporo "starych" twarzy, czy wśród graczy, czy w sztabie, z którymi grałem. Cała ekipa przyjęła mnie bardzo dobrze i muszę przyznać, ze atmosfera w reprezentacji jest kapitalna. Miło być członkiem tej kadry i trzeba dużo pracować, żeby w niej zostać.
Siódemka innych zawodników Cracovii też pewnie pomogła w tej pierwszej aklimatyzacji?
-Zdecydowanie tak. W Krakowie mamy świetną ekipę, trzymamy się razem na co dzień. Z drugiej strony, to jest reprezentacja i nie może być jakichś tam podziałów klubowych, bo wszyscy dążymy do jednego celu. I to się udaje tej kadrze.
Liczysz na to, że to nie jest jednorazowa przygoda?
-Pewnie, odebrałem to powołanie z nadzieją, że uda mi się coś udowodnić. Na razie uczę się taktyki reprezentacji, bo tu się gra nieco inaczej niż w klubie - tempo jest szybsze, przeciwnicy trudniejsi. Musze wszystko przeanalizować - błędy, ale też dobre zagrania i wyciągnąć wnioski, żeby grać. Jak będzie, to już nie ode mnie zależy. Staram się najlepiej jak mogę, a czy będę przydatny? Decyzja należy do trenera.
Chyba nie tak wyobrażałeś sobie powrót do reprezentacji po pięciu latach przerwy. Turniej w Budapeszcie zaczęliście od dwóch przegranych
-Na pewno jest póki co spory niedosyt. Wraca się do kadry i chciałoby się wygrywać. No niestety, musimy przełknąć gorycz porażki i wyciągnąć wnioski, poprawić grę. Przed nami jeszcze trzeci mecz, w którym chcemy pokazać, że stać nas na dobrą grę.
W meczu z Danią Polska w zasadzie nie stwarzała sobie okazji, aby strzelać bramki. Stąd ten wynik?
-To na pewno. Niestety, źle weszliśmy w mecz i to trochę utrudniło grę, bo szybko zrobiło się 2:0 dla rywali. Później staraliśmy się złapać kontakt i to dało 40 minut całkiem wyrównanej gry, ale za mało gościliśmy pod bramką Duńczyków. W szatni każdy myśli, co zrobił dobrze i co źle. Zagraliśmy z naprawdę mocnym rywalem i to zaprocentuje w kolejnych turniejach, czy podczas mistrzostw. Ja byłbym dobrej myśli.
Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa