Filip Drzewiecki: Miło przychodzi się na trening

    26.05.2009
    Filip Drzewiecki: Miło przychodzi się na trening
    Obecne treningi hokeistów Comarch Cracovii z hokejem nie mają zbyt wiele wspólnego. Zawodnicy m.in. grają w piłkę, czy trenują kick-boxing. <i>- Trener duży nacisk kładzie na stabilizację mięśni i pod tym kątem trenujemy</i> - tłumaczy napastnik „Pasów”, Filip Drzewiecki.<br><br>
    - To już trzeci tydzień przygotowań do nowego sezonu. Jak forma? Jak na razie chyba piłkarska?
    - (śmiech) No tak. W każdą środę gramy mecz piłki nożnej, dzielimy się na dwie drużyny: „starszych” i „młodszych”. Już jutro zagramy po raz trzeci.

    - Jakie były dotychczasowe wyniki?
    - Za pierwszym razem górą byliśmy my, a więc zespół „młodszych”, z kolei w rewanżu wygrali „starsi”. Zapowiada się jutro ciekawy mecz.

    - Sami sobie zrobicie przedsmak wieczoru. Mówię o finale Ligi Mistrzów. Komu kibicujesz?
    - Zawsze byłem za drużynami mającymi w składach technicznych zawodników, a w tym spotkaniu będzie ich akurat wielu. Będzie emocjonujący mecz, bez szachów, zobaczymy też kilka ładnych bramek. Obstawiam Barcelonę.

    - A polska liga? W weekend ostatnia kolejka i Cracovia walczy o utrzymanie...
    - Czeka ją bardzo ciężki mecz w Poznaniu z Lechem, ale nie można skazywać drużyny na porażkę. Chłopaki na pewno mają świadomość tego, jak ważne jest to spotkanie. Wiele zależy też od wyników na innych stadionach. Wierzę, że „Pasy” zostaną w Ekstraklasie.

    - Wróćmy do waszych przygotowań. Jak one wyglądają?
    - W środę piłka, to już wiemy. W poniedziałek, we wtorek i w czwartek mamy ciężkie treningi, a w piątek kick-boxing.

    - Kto najlepiej „walczy”?
    - Prowadzący (śmiech). A tak na poważnie to wydaje mi się, że Marek Rączka, bo jako bramkarz jest bardzo rozciągnięty. Najlepiej wygląda w tym elemencie.

    - Trenujecie między sobą, czy na „niewidzialnym przeciwniku”?
    - Na razie to czysta imitacja na workach. Dopiero uczymy się podstaw.

    - Jak oceniasz tegoroczny okres przygotowawczy?
    - Na pewno jest on bardzo urozmaicony. Trener duży nacisk kładzie na stabilizację mięśni i pod tym kątem trenujemy. Zobaczymy, jak będzie później. Obecnie jest fajnie, bo zawsze znajdzie się jakieś nowe ćwiczenie. Miło przychodzi się na trening.

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ