Filip Drzewiecki: Cieszę się, że jestem tutaj znowu i zagram dla tej cudownej publiczności

Filip Drzewiecki, czyli popularny "Drzewko" po latach przerwy wrócił do Comarch Cracovii - Z perspektywy czasu dużo myślałem o tym, że mogłem nie ruszać się z Krakowa, ale wyszło jak wyszło. Cieszę się, że jestem tutaj znowu i zagram dla tej cudownej publiczności - mówi napastnik.
Filip, po pięciu latach wracasz do Comarch Cracovii. Kilka dni temu rozstałeś z JKH GKS-em i pewnie nie do końca była to twoja decyzja?
- Na pewno tak, choć z drugiej strony ja również nie byłem do końca zadowolony z tego co tam się działo. Nie ma co jednak mówić o tym teraz co było dobre, a co złe. Bałem się, że sezon będzie już stracony, ale trener Rudolf Rohaček wyciągnął do mnie rękę i tym samym pokazał, że wie na co mnie stać. Będę robił wszystko co w mojej mocy aby drużyna wygrywała. Dam tyle ile fabryka dała!
Powiedziałeś, że trener wyciągnął do ciebie rękę. Takiego samego zwrotu użył Marcin Jaros gdy wiązał się z naszym Klubem. Myślisz, że to może być wasz atut, że trafili tu zawodnicy o sporych ambicjach i umiejętnościach, którzy jednak z różnych przyczyn rozstali się ze swoimi poprzednimi drużynami? Pewnie będziecie mieli coś do udowodnienia?
- Bez wątpienia będzie to dla nas dodatkowy bodziec! Dobrze się złożyło, że akurat trwa przerwa reprezentacyjna i będziemy mieć trochę czasu aby się zgrać i mocno potrenować. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko mocno zasuwać i jestem pewny, że przyjdą tego pozytywne efekty.
Po tym jak rozstałeś się z Comarch Cracovią rozpocząłeś wędrówkę po polskich klubach. Patrząc jednak na twoje osiągnięcia to chyba najlepiej wiodło ci się właśnie w Krakowie?
- Zdecydowanie tak! Dzięki Comarch Cracovii swego czasu na dobre zadomowiłem się w kadrze narodowej. To były wspaniałe momenty. Później zaczęły się moje wojaże i faktycznie nie potrafiłem sobie znaleźć miejsca. Z perspektywy czasu dużo myślałem o tym, że mogłem nie ruszać się z Krakowa, ale wyszło jak wyszło. Cieszę się, że jestem tutaj znowu i zagram dla tej cudownej publiczności. Nie pozostaje nic innego jak tylko strzelać bramki, asystować i sprawić, że Cracovia wróci na należne jej miejsce.
Duże zmiany zaszły w szatni od czasu twojej gry tutaj?
- Trochę zmian jest, ale przecież my w polskiej lidze znamy się wszyscy niemalże na wylot. Jest kilku chłopaków jeszcze z mojej gry w Comarch Cracovii, innych znam z polskich lodowisk czy z kadry. Ważne jest to, że już na wejściu wszystkie twarze były uśmiechnięte, więc atmosfera w szatni z pewnością jest dobra. Nic tylko trenować i dobrze grać!