Daniel Laszkiewicz: Serce podpowiada, że wygramy

    13.04.2007
    Daniel Laszkiewicz: Serce podpowiada, że wygramy
    Już w niedzielę w Chinach reprezentacja Polski z sześcioma hokeistami Comarch Cracovii w składzie (Rafał Radziszewski, Daniel Galant, Mariusz Dulęba, Leszek Laszkiewicz, Damian Słaboń oraz Grzegorz Pasiut) rozpoczyna walkę w Mistrzostwach Świata I Dywizji. Napastnik &#8222;Pasów&#8221; Daniel Laszkiewicz opowiada o szansach polskiej drużyny.<Br><Br>
    - Jakie te Mistrzostwa będą dla reprezentacji naszego kraju?
    - Serce podpowiada, że Polska je wygra i awansuje do hokejowej elity. Rozum mówi jednak, że będzie to bardzo trudne. Mimo to bardzo życzę chłopakom, by odnieśli sukces.

    - Kto będzie najgroźniejszym przeciwnikiem?
    - Bez wątpienia Kazachstan – faworyt tych Mistrzostw. To bardzo dobra drużyna, która posiada świetnych hokeistów. Trzeba będzie uważać też na ekipę Francji, a także na gospodarzy. Bardzo ważne będzie inauguracyjne spotkanie z Holandią – wygrana da nam więcej wiary w siebie, dlatego nie można tego meczu przegrać. Szkoda tylko, że w kadrze nie ma Mariusza Czerkawskiego.

    - No właśnie. To trochę dziwna sytuacja...
    - Mariusz podjął decyzję, że nie będzie grać w kadrze. To spora strata, bo jest on niezwykle doświadczonym i cennym zawodnikiem. Sama jego obecność z pewnością zmotywowałaby naszych hokeistów do lepszej gry.

    - Nie ma Czerkawskiego, ale za to jest twój brat, Leszek. Powiedz, miałeś z nim kontakt?
    - Tak, wysyłamy sobie SMS-y, więc podstawowe informacje o pobycie naszej reprezentacji w Chinach mam. Cała drużyna czuje się dobrze i już nie może doczekać się pierwszego meczu.

    - W zespole jest aż sześciu zawodników Comarch Cracovii. Myślisz, że na nich opierać się będzie gra polskiej kadry?
    - To zależy od tego, jak trener Rudolf Rohaček ustawi zespół. Mimo to nasza siła może tkwić jedynie w całej drużynie. Oczywiście są liderzy, ale to nie od indywidualności, a od całego zespołu zależeć będzie nasze powodzenie. Każdy musi dać z siebie maksimum.

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ