Daniel Laszkiewicz: Będę pomagał przy naborze

- Chciałbym pomóc w rozwoju hokeja młodzieżowego w Cracovii. Planuję w tym sezonie namówić innych kolegów z drużyny by przychodzili na treningi drużyn młodzieżowych i ich wspierali w rozwoju, pokazując różne ćwiczenia i zachęcać do ciężkiej pracy. Będę pomagał przy nowym naborze, bo należy stawiać na młodzież - mówi doświadczony zawodnik Pasów.
- Kibice z radością przyjęli informację o przedłużeniu przez Ciebie
kontraktu z Cracovią.
- Także bardzo się
ucieszyłem z tego powodu. Chciałbym tu podziękować profesorowi Januszowi
Filipiakowi i całemu Zarządowi Klubu, że ponownie dali mi szansę występowania w
barwach Cracovii. Korzystając z okazji chciałbym także podziękować kibicom,
którzy mnie tak wspaniale wspierali podczas mojej dyskwalifikacji. Zarówno pisząc
na forach kibicowskich, jak i podczas meczów skandując moje nazwisko. Z całego
serca im dziękuję, bo to podtrzymywało mnie na duchu, by nadal ciężko pracować
i utrzymywać formę sportową. Dzięki temu mogę nadal robić to, co najbardziej
kocham w życiu.
- Poruszyłeś tu temat nieszczęsnej
dyskwalifikacji. Ciężko było wytrzymać okres bezczynności sportowej?
- Sam okres
dyskwalifikacji oficjalnie jeszcze trwa i skończy się dopiero za dwa miesiące.
Ja mimo to cały czas wykonywałem swoją pracę - trenowałem z zespołem,
wykonywałem i przygotowywałem się do każdego meczu, tylko w trochę innej roli,
bo nie mogłem w uczestniczyć w spotkaniach. Cały czas byłem w reżimie
treningowym. Łatwo na pewno nie było, bo w końcu po to się trenuje, by później
przełożyć to na mecz. Tutaj muszę podkreślić rolę mojego brata, który mi bardzo
pomógł, bo cały czas mnie podtrzymywał na duchu i mobilizował do pracy. Czas dyskwalfikacji
powoli się kończy. W tej chwili normalnie przygotowuję się z drużyną do sezonu,
choć można powiedzieć, iż moje przygotowania zaczęły się dużo wcześniej. Ja sam
zacząłem się przygotowywać do nowego sezonu już od pierwszego kwietnia.
- Rozpoczęliście przygotowania także jako
drużyna. Podobno trener wprowadził nową formę przygotowań?
- Każde przygotowania
do sezonu różnią się od poprzednich. Trener co roku wymyśla nowe formy przygotowań,
by nam je trochę urozmaicić i nie zanudzić tymi samymi ćwiczeniami. Ja pracuję
już z osiem lat z trenerem Rohaćkiem i rzeczywiście co roku jest coś innego.
Przygotowania rozpoczęliśmy siódmego maja i wszystko zmierza w dobrym kierunku,
byśmy mogli się później zaprezentować na lodzie z jak najlepszej strony.
Oczywiście, żaden z zawodników nie lubi tego okresu, bo to jest ciężki czas.
Najciekawsze jest to, że co roku ten okres jest trudniejszy i to nie tylko z
tego powodu, iż latka każdemu lecą (śmiech). My zdajemy sobie z tego sprawę, iż
od tego jak przepracujemy ten czas będzie zależało to, jak później będziemy
grać, bo teraz wypracowujemy fundament pod przyszłe wyniki. Nie jest to
wyzwanie ponad nasze możliwości, tym bardziej, że kochamy ten sport i już
jesteśmy przyzwyczajeni do „zaprawy".
- Trener w jednym z wywiadów przyznał, że po
pierwszym treningu w szatni usłyszał mocne słowa na temat obciążeń jakie wam
zafundował.
- To były tylko żarty.
Koledzy przyszli po długim urlopie i mieli prawo być zdegustowani ciężkim i
wyczerpującym treningiem (śmiech). Bez pracy nie ma jednak później wyników.
- Czy w tym sezonie także będziesz pełnił
funkcję kapitana zespołu?
- Gdy zostałem
zdyskwalifikowany to chciałem przekazać tę funkcję bratu, ale Leszek nie podjął
się jej pełnienia. Opaskę przejął Piotrek Sarnik i bardzo dobrze się wywiązał z
tej roli. Teraz wszystko zależy od trenera i drużyny, bo to oni wybierają
kapitana.
- O co Cracovia będzie grać w tym sezonie?
Niektórzy fachowcy ponownie Was skreślają z czołowej czwórki.
- Nie lubię mówić o co
będziemy grali. Nie mamy jeszcze ustalonej ostatecznej kadry zespołu. Nie
wiadomo jeszcze kto do nas dołączy i jaka będzie siła tej drużyny. Na razie
musimy porządnie przepracować ten okres, a potem przyjdzie czas na deklaracje,
ale na pewno będziemy chcieli walczyć o finał Mistrzostw Polski.
- Klub przewidział dla Ciebie nowa rolę w
tym sezonie.
- Tak, chciałbym pomóc
w rozwoju hokeja młodzieżowego w Cracovii. Planuję w tym sezonie namówić innych
kolegów z drużyny by przychodzili na treningi drużyn młodzieżowych i ich
wspierali w rozwoju, pokazując różne ćwiczenia i zachęcać do ciężkiej pracy.
Będę pomagał przy nowym naborze, bo należy stawiać na młodzież. Teraz tylko
muszą zostać ustalone szczegóły w Klubie co do dalszego kierunku rozwoju szkolenia
drużyn młodzieżowych i mojej w tym roli. Dobrze by było, by została wybudowana
druga tafla, bo znacznie ułatwi to proces szkoleniowy.
- Wszystko wskazuje, że planujesz związać
się z Krakowem i z Cracovią na dłużej - nie tylko do końca kariery hokeisty?
- To będzie już mój
siódmy sezon w Pasach, więc już związałem się z tym Klubem. W Krakowie kupiłem
mieszkanie, moje dziecko chodzi tutaj do przedszkola. Skończyłem studia o
kierunku trenerskim i chciałbym się rozwijać w tym kierunku. Bardzo możliwe, że
jeśli po zakończeniu kariery dostanę taką propozycję z Cracovii to w niej
zostanę, ale już w innej roli. Jednak na razie chciałbym się skupić na grze i
jak najszybciej zapomnieć o tym, co się wydarzyło w moim życiu w ubiegłym
sezonie.